Rok Płynnego Koszmaru - półfinał
1 listopad 2012[]
Agnes:-Witajcie w przedostatnim odcinku Roku Płynnego Koszmaru! Nie dowierzam własnym oczom - fikcja zaczęta przez słynnego niedokańczacza - Theryę zmierza do końca!
Therya:-Przymknij się, Agnes. Nie płacę ci za takie odzywki. Mamy już listopad! Szybko zleciał ten rok... Nasza finałowa trójka przeszła w ciągu programu już wiele makabrycznych zadań i spotkań z różnymi istotami. Nic jednak nie przygotuje ich na to, co zostało dla nich przygotowane na ten raz. Zaprosiłam do nas mojego... kolegę, który zaszczyci nas na miejscu! Więc.. rozpocznijmy...
Agnes:-Umówiłyśmy się, że to ja mam mówić "rozpocznijmy Rok Płynnego Koszmaru"!
Therya:-Zapomniałaś już kto tu rządzi, Agnes?
Agnes:-Zapomniałaś już, co ci obiecałam za złamanie mego przywileju?
Therya:-Nie wezwiesz go tutaj..
Agnes:-Wezwę.
Therya:-Nie wydaje mi się. Wczoraj zapłaciłam mu 2 miliardy za wyjazd do Japonii. *pokazuje język, co Agnes odwzajemnia*
<Anonimowy Obserwator:Jak dzieci...>
Stażysta:-No... widzę, że... prowadzące się kłócą, więc... ZACZYNAMY ROK PŁYNNEGO KOSZMARU!!
Plac główny, baza RPK[]
Agnes:-Zastanawiacie się, po co was tu zebrałam...
Stefania:-W celu wykonania zadania półfinałowego?
Agnes:-No nie! Nie umiecie wytrzymać jednego odcinka bez przerywania mi?!
Vlad:*śpiewa*-Siekierko, kochana.. pokaż mi się z rana..
Wszyscy:O___o -Vlad, co ci znowu odbija?
Vlad:-Dzisiaj jest sezon godowy siekier!
Agnes:-No bez kitu...
Judasz:-Czuję ciemną aurę..
Agnes:-O to ci chodzi? *wskazuje mroczne cienie na skraju lasu* To pewnie przybył gość Theryi.
Stefania:-Kogo ona znowu tu sprowadziła?
Agnes:-Nie chciała mi powiedzieć. Wiem tylko, że pierwszym waszym zadaniem będzie odnalezienie go. Ruszajcie!
--- --- --- --- --- --- ---
Weszli w las, który tego dnia wydawał? się jakiś inny.
Stefania:-Jak myślicie? Powinniśmy iść w stronę tego mroku?
Judasz:-Wyjątkowo tego nie chce, ale wydaje mi się, że jednak tak.
Vlad:-ZJEDZMY KRZOOORY!
Stefania:-Yyym... Vlad?
Vlad:-Otóż już ci tłumaczę... TRADYCYJNA PIEŚŃ GODOWA SIEKIER!
Stefania:-Ale - zjedzmy krzory?
Judasz:-Nie słuchaj go. Musimy skupić się na zadaniu.
Stefania:-Ojej.. Judasz mówi o czymś innym niż o Bogu..
Judasz:-Tak, mi też nie podoba się ta sytuacja, ale ten mrok... Musimy jak najszybciej wykonać zadanie i odejść? jak najdalej stąd.
Stefania:-Tu się? z tobą zgodzę!
Vlad:-TABLICA! ROZŁUPAĆ JĄ!
Judasz i Stefania zauważyli, że Vlad biegnie w stronę metalowej tabliczki zawieszonej na drzewie z uniesioną siekierą.
Stefania:-Nie, Vlad! Czekaj!
Vlad:-Czekać czemu?
Stefania:-To może być ważne... *dotyka tabliczki* Runy...
Judasz:-Znasz może starożytne pismo wikingów?
Stefania:-Ja nie... ale znam kogoś, kto je zna.
Judasz:-Runy... czyżby to była wskazówka, mająca nas naprowadzić na to, kim jest gość Theryi?
Stefania:-Możliwe.. A teraz pozwól mi gdzieś? zadzwonić..
Judasz w ciszy obserwował, jak Stefania wybiera nieznany mu numer.
Stefania:-Halo? Einar, jest tu może w pobliżu Aithne? ... To dobrze, daj mi ją - mam do niej małą sprawę... Aithne, wyślę ci zaraz zdjęcie runicznego zapisu. Napisz mi, co oznacza.. To ważne! Ma związek z półfinałowym zadaniem.. Tak, dobra.. wysyłam.
Rozłączyła się.
Judasz:-Aithne?
Stefania:-Widzisz, jak mało o niej wiesz?
Judasz:-Podejrzane wydaje mi się to, że zadzwoniłaś do Einara, nie do niej.
Stefania:-Czy ty jej kiedykolwiek wysłuchałeś? Jak bezdomna mogła by mieć komórkę?
Judasz:-Skąd bezdomna miałaby znać runy?
Stefania:-Interesowała się tym, zanim jeszcze jej rodzice spłonęli. Czekaj! Przysłała mi znaczenie tego napisu.
Vlad:-SIEKIERA!!
Judasz:-Czytaj..
Stefania:-"Odtąd wasze drogi rozejść się winny się rozejść. Poszukujcie ziół trujących, bo waszym zadaniem będzie otruć. Ten, kto przyrządzi najlepszą truciznę, może być pewien, iż wystąpi w finale. Kiedy skończycie swe dzieło, stawcie się w chacie na skraju lasu. Tam czeka was osąd. xxxx"
Judasz:-xxxx?
Stefania:-Pewnie to osoba, którą sprowadziła Therya. Jasne, anonimowość musi być... Tak więc - bywajcie!
Vlad:-Trucizna to moja specjalność! *mina psychola*
<Judasz:Trucizny... to nie w moim stylu... Panie, pozwól mi wytrwać to zadanie!>
Rozdzielili się.
Kwatera Theryi,ok. godz. 18.00[]
Therya:-Przygotowany?
?:-Tak...
Therya:-Bajecznie. Zrobisz tym dzieciakom niezłą niespodziankę, co?
?:-Jeśli o mnie chodzi, nie zależy mi na tym. Mogłyby wszystkie zginąć.
Therya:-Czy ty się nigdy nie uśmiechasz?
?:-Uśmiech to znak radości. Radość to uczucie. Ja nie czuję.
Therya:-Widzę, że zero entuzjazmu.. Cóż... przez to będzie jeszcze straszniej.
<przerwa na reklamę ostrzegającą przed Czarną Śmiercią>
--- --- --- --- --- --- ---
Poszukiwanie składników trucizny w Zatrutym Lesie nie było trudną rzeczą. Stefania zbierała powodujące niestrawność jagody, Vlad brał co popadnie, a Judasz... Judasz przygotowywał lekarstwo, co miało być uzasadnione jego niechęcią do szkodzenia. Zajęło to około godziny, zanim cała trójka stawiła się na polanie przed Theryą.
Therya:-Witajcie! Myślę, że czas wam przedstawić naszego gościa!
Zza krzaków wyłonił się wysoki mężczyzna o idealnie czarnych oczach i włosach tego samego koloru, sięgających kostek. Jego spojrzenie było tak lodowate, że wydawało się, iż możliwe jest nim zabić.
?:-Witajcie, nędzni śmiertelnicy. To jak - zacznijmy to szybko, nie mam całego dnia.
Therya:-To jest Egir..
Egir:-Tak, tak. Od razu wyprzedzam pytania - TAK. Jestem tym bogiem śmierci. A teraz już zaczynajmy, bo muszę dzisiaj jeszcze zabić pewnego kretyna.
Therya:-Dobra. Macie składniki na truciznę?
Vlad, Stefania:-Tak.
Therya:-Judasz?
Judasz:-Powiedzmy, że coś mam.
Therya:-Świetnie. Macie więc piętnaście minut, by to sklecić w jedną całość. Dałabym wam więcej, ale Egir mnie pogania. Waszym zadaniem będzie stworzenie jak najlepszej trucizny. Egir je bardzo lubi, tak więc to on was oceni. W tym koszyku *podnosi koszyk* macie fiolki.
<Stefania:O___o Ten gość... lubi... trucizny? Faktycznie musi być bogiem śmierci... albo wariatem>
15 minut później:
Therya:-Dobrze więc - zaprezentujcie wasze wyroby Egirowi.
Egir:-Byle szybko.
Therya:-Panie przodem - Stefania pierwsza!
Stefania podeszła do Egira i sprezentowała mu fiolkę z zabójczą trucizną. Bóg ją wypił.
Egir:-Całkiem smaczne... jak na pierwszy raz. Teraz.. ty czerwonowłosy!
Vlad, udając wściekłą małpę podszedł do Egira, który wyrwał mu fiolkę z trucizną, będącą tak naprawdę mieszaniną przypadkowych składników. Egir wypił.
Egir:-To najwsapanialsza rzecz jaką piłem. Zupełnie jakby nawciskane tu było wszystko, co można w lesie spotkać!
Therya:-Znając Vlada - pewnie to zrobił!
Vlad:-To dzięki składnikowi specjalnemu!
Therya:-A co nim jest?
Vlad:-Nie wiem czy mogę wam powiedzieć... *mina obłąkańca*
Therya:-No już...
Vlad:-PAZNOKIEĆ AGNES!
Therya:-brr... Faktycznie silna trucizna! Ale jak zdobyłeś paznokieć Agnes?
Vlad:-SIEKIERĄ!!
Egir:-Dobrze wiedzieć... że wypiłem fiolkę z czyimś paznkokciem... A teraz ty, Izraelita.
Judasz podał Egirowi fiolkę z lekarstwem, które przyrządził. Gdy Egir je wypił, cały pozieleniał, zaczął wymiotować, a na jego twarzy pojawiły się bąble.
Egir:-WYNOŚ SIĘ NĘDZNY ROBAKU! PRECZ! To jest OCHYDNE! ZABIJĘ CIĘ, A POTEM POŚLĘ DO HELHEIMU, DO DOMU MEJ MATKI, BY CIĘ KATOWAŁA PRZEZ WIECZNOŚĆ!
Judasz:-Nie ma boga prócz Allaha! To znaczy... ups!
Stefania:-COŚ TY POWIEDZIAŁ?! NIE JESTEŚ NAWET CHRZEŚCIJANINEM, A CHCESZ NAWRACAĆ INNYCH!
Agnes:*wychodzi z lasu. Bez jednego paznokcia*-Nieładnie, nieładnie...
<Judasz:Wszystko wyszło na jaw. I co ja teraz zrobię? Władze palestyńskie chciały mi zapłacić miliard dolarów za udawanie chrześcijanina!>
Therya:-Dziś Egir miał zdecydować kto odpadnie. Ale to już chyba jasne.
Egir:*wciąż zielony* IZRAELITA!! WON!!
Therya:-No więc... Egir ma mało czasu, musi już iść... Nam też się kończy czas. Judasz, zaczekaj!
Judasz:-Tak?
Therya:-Masz! Na drogę! *rzuca mu pakunek z Płynnym Koszmarem*
<Judasz:Nieeeee! Tylko nie ta maź!>
--- --- --- --- --- ---
Therya:-Uch... w końcu udało nam się to nagrać.. Dzięki za uwagę i do zobaczenia w finale Roku... Płynnego... Koszmaru, w którym zmierzą się Vlad i Stefania! Polka czy Rumun? Przekonacie się już 30 grudnia! Nie opuszczajcie nas! Tak, wiem że chcecie... ale jeden odcinek jeszcze wytrzymacie!
Agnes:-Nie wytrzymają.
Therya:-Zamknij się.
Agnes:-Jak znam życie, nagrasz go dopiero w wakacje!
Therya:-Bardzo śmieszne.
Agnes:-Zobaczymy! *patrzy się na widzów*
Therya:-My sobie pogadamy. Ale na razie... Do zobaczenia w następnym, wspaniałym, finałowym odcinku ROKU PŁYNNEGO KOSZMARU!