Fanon Totalnej Porażki

Na tej wiki głównie przechowujemy stare fikcje pisane przez użytkowników. Jeśli któryś z nich przebywa na innych wiki, a nie chciałby, żeby one były dostępne na stronie, prosimy o kontakt z admininistratorami wiki w celu ich usunięcia.

CZYTAJ WIĘCEJ

Fanon Totalnej Porażki
Advertisement


Totalna Porażka: Drugi raz w Trasie – odcinek 24


Chris: Ostatnio w Totalnej Porażce. Każdy uczestnik musiał działać samodzielnie. Nie mogę pozwolić na to, żeby w takim momencie utworzyły się sojusze. Lucas pokazał, że bez niczyjej pomocy też coś może osiągnąć. Niektórych zawodników ścigał nasz wytresowany niedźwiedź. Lightning i Courtney musieli dojść do celu bez GPS-a, który zaginął im w akcji. Po drodze uczestnicy mogli znaleźć ukrytą figurkę z moją podobizną. Ten skarb zapewnił im przejście do finałowej piątki bez względu na to, czy przegrali wyzwanie. Taką szczęściarą była Courtney, która dzięki temu, że to znalazła, nie odpadła z gry. W takim przypadku musiała odejść Zoey, która była przedostatnia na mecie. Kto dzisiaj okaże się frajerem i odpadnie z gry? Jakie zmiany zajdą w tym odcinku? Czy byli uczestnicy tego sezonu będą chcieli mnie zabić za to, jakie zadanie im przygotowałem w Podsumowaniu? Tego dowiecie się oglądając Totalną Porażkę: Drugi raz w Trasie!

<intro>

Pierwsza Klasa[]

Ashley: I znowu jesteśmy razem w pierwszej klasie.

Lucas: Ale tym razem sam sobie na to zasłużyłem.

Ashley: To bardzo dobrze. Razem mamy szansę na dostanie się do finału. Nawet nie będziemy musieli ze sobą rywalizować.

Lucas: Czemu? Masz na myśli to, że byśmy się podzielili nagrodą?

Ashley: Tak, chyba by ci to nie przeszkadzało?

Lucas: W sumie, to nie. I tak dużo zyskam.

Ashley: Dobrze, że tak uważasz. W ogóle od jakiegoś czasu jesteśmy tu jedynymi osobami z naszej czternastki na wyspie. Gdyby nie reszta ludzi, to pieniądze byłyby już nasze.

Lucas: No, niby tak. Na wyspie to było co innego.

Ashley: Na pewno było ciekawiej, bo nikogo nie znaliśmy na początku.

<Ashley i Lucas zaczęli dalej wspominać wcześniejsze sezony>

Druga Klasa[]

(pokój zwierzeń)Courtney: Nie chce mi się tam cały czas siedzieć i słuchać rozmów Duncana i Lightninga. Pójdę sobie gdzieś indziej…

Lightning: W końcu Lightning ma jakieś ciekawe towarzystwo. Chociaż już wcześniej mogliśmy być razem w pierwszej klasie, gdy wygrałeś zadanie.

Duncan: Mówiłem ci już. Chciałem cię wybrać do towarzystwa, ale Lucas mi wtedy pomógł.

Lightning: Dobra, nieważne.

<Lightning zaczyna się rozglądać>

Lightning: Zaraz… Z nami była tu jeszcze któraś z tych dziewczyn.

Duncan: Courtney? Poszła sobie gdzieś już jakiś czas temu.

Lightning: Serio? Nie zauważyłem nawet.

<Chris wchodzi do drugiej klasy>

Chris: Mam dla was wiadomość. Za chwilę spotkamy się w stołówce. Tam wam wszystko powiem. Idę jeszcze powiedzieć o tym Lucasowi i Ashley.

Duncan: Jeszcze musisz znaleźć Courtney, bo jak widzisz, poszła gdzieś.

Chris: Nie muszę. Courtney już jest w stołówce.

<Chris wyszedł>

Duncan: Ciekawe co to za „wiadomość”…

Stołówka[]

<uczestnicy czekają już na Chrisa, który po chwili przychodzi razem z Chefem>

(do Chefa)Chris: A tak w ogóle, to po co chciałeś ze mną tu przyjść?

Chef: Ja również mam pewną niespodziankę.

Chris: Tak? Ok, to za chwilę o tym powiesz. Chyba to nie będzie nic złego?

Chef: Nie, raczej nie.

Duncan: To o co chodzi?

Chris: Pragnę was poinformować, że właśnie ostatni raz lecicie tym samolotem.

Courtney: Ostatni raz?

Chris: Tak. Do końca sezonu będziemy przebywać tylko w Stanach Zjednoczonych i samolot nie będzie już nam potrzebny. Od dzisiaj wystarczą nam autobusy.

Lucas: A gdzie teraz lecimy?

Chris: Za chwilę wylądujemy w New Jersey.

(pokój zwierzeń)Ashley: Czy ja dobrze słyszałam? Zawsze chciałam pojechać do New Jersey!

Chef: To teraz moja wiadomość.

Courtney: Chwileczkę… Skoro za chwilę lądujemy, to czemu w okolicy widać takie pustkowie?

Chef: Bo wcale nie lecimy do New Jersey.

Ashley: Że co?!

Chris: Właśnie, to ja jestem gospodarzem programu.

Chef: Mnie również coś się należy oprócz kiepskiej wypłaty. Za moment będziemy w Strefie 51. Przygotowałem już dla was pewne zadanie.

Ashley: Ale do New Jersey jeszcze pojedziemy?

Chris: Cóż… W takim razie już tam nie będziemy. Będę musiał tam sam pojechać po finale. I to jeszcze na mój koszt.

<Chris i Ashley spojrzeli groźnie na Chefa>

Strefa 51[]

Chris: Pożegnajcie się z samolotem, bo już nigdy więcej go nie zobaczycie.

Ashley: W tych autobusach to chociaż wygodnie będzie?

Chris: Później wam o tym powiem. Więc Chefie, co uczestnicy muszą zrobić?

Chef: Nie powinniśmy tutaj być, więc macie się ukrywać przed strażnikami. Zrozumiano?!

<uczestnicy przytaknęli Chefowi>

Chef: Każdy z was dostanie aparat fotograficzny. Musicie zrobić dla mnie zdjęcie kosmity.

Chris: Po co ci zdjęcie kosmity?

Chef: To moja sprawa. Jest mi potrzebne co najmniej jedno dobre zdjęcie.

Courtney: A jeśli komuś się nie uda?

Chef: To nie wygra. Na początku osoba bez zdjęcia miała stąd wylecieć, ale niewiadomo jak wam pójdzie to zadanie.

Duncan: A jak nikt nie będzie miał zdjęcia?

Chef: Sądzę, że to jest niemożliwe.

Chris: No dobra, idźcie już szukać tych kosmitów.

<każdy pobiegł w inną stronę, po chwili Duncan zauważył strażnika>

Duncan: A może to też jest kosmita?

<Duncan z ukrycia robi zdjęcie strażnikowi, który to zauważył i zaczyna biec w jego stronę>

Duncan: Dobra, chyba czas uciekać.

<po krótkiej ucieczce Duncan schował się w magazynie z dużymi skrzyniami>

Duncan: Chyba mnie tu nie znajdzie. Trzeba było nie robić tego zdjęcia. A może tutaj coś będzie? W tych skrzyniach musi być coś ciekawego.

<Courtney rozgląda się po okolicy z ukrycia>

Courtney: Znalezienie kosmity i zrobienie mu zdjęcia chyba nie jest takie trudne… Chociaż niewiadomo co będzie, jeśli jakiś strażnik nas złapie.

<dalej się rozgląda>

Courtney: Eh, chyba nic tu nie znajdę. W sumie na zewnątrz kosmici nie będą przebywać. O ile tu naprawdę jacyś są.

<Courtney wchodzi do dużego budynku>

Courtney: Jeśli tutaj nic nie znajdę, to obcych już nigdzie chyba nie będzie.

<Ashley chowa się przed grupką strażników>

Ashley: Że też akurat ja musiałam na nich trafić. Łatwo stąd nie ucieknę. Gdy tylko wyjdę z ukrycia oni mnie zauważą. W ogóle ja i Lucas mieliśmy ze sobą współpracować. Jeśli mi się uda, to go znajdę.

<nagle strażnicy gdzieś odchodzą>

Ashley: O, poszli sobie. Teraz mam szansę uciec. Tylko gdzie?

<wychodzi z ukrycia i rozgląda się>

Ashley: Tam dalej za ścianą coś się dziwnie świeci. Pójdę to sprawdzić.

<Lucas idzie przez ciemny korytarz>

Lucas: Niepotrzebnie tutaj wchodziłem. Prawie nic nie widać, a jeśli to mnie ktoś lub coś znajdzie?

<na końcu korytarza pojawia się tajemnicza postać, która szybko zaczyna się zbliżać>

Lucas: To na pewno nie jest strażnik. To coś chyba nie chce mnie zabić?

<kosmita będąc już bardzo blisko Lucasa zamienia swoją rękę w coś, co przypomina włócznię>

Lucas: To się nie skończy dobrze…

<Lucas zaczyna uciekać, kosmita biegnie za nim wymachując swoją ręko-włócznią>

Lucas: Nie ma to jak narażać życie dla Chefa. I tak pewnie nic z tego nie będziemy mieli.

<Lightning również ucieka przed obcym, po chwili zamyka się w pewnym pomieszczeniu wypełnionym dziwnymi przedmiotami>

Lightning: Nawet kosmici przegrywają z Lightningiem! Na dodatek mam jego zdjęcie i mogę iść po nagrodę.

<zaczyna wędrować po pomieszczeniu>

Lightning: Ciekawe miejsce, dużo tu dziwnych rzeczy. Chyba najpierw Lightning wypróbuje kilka z nich. W końcu co złego może się stać?

<Ashley podgląda jednego kosmitę>

Ashley: Dziwadło jakieś…

<kosmita zaczyna się oddalać, a Ashley idzie do niego>

Ashley: Hej, gdzie idziesz?! Chcę ci zrobić zdjęcie!

<obcy odwraca się i wygląda na złego>

Ashley: Z bliska wyglądasz jeszcze gorzej. Lepiej ładnie się uśmiechnij.

<gdy już miała zrobić zdjęcie, obcy zabiera jej aparat i go niszczy>

Ashley: Ty głupi stworze! Zapłacisz mi za to!

<Ashley uderza kosmitę, który w momencie dotknięcia poraził ją prądem>

Ashley: Au… Dobra, wygrałeś. Ale jak jeszcze raz cię spotkam, to pożałujesz tego.

<kosmita znowu próbuje ją porazić prądem>

Ashley: Odwal się! Już sobie idę… A raczej uciekam stąd.

<Ashley pobiegła gdzieś dalej>

Ashley: To teraz pozostaje mi już tylko wrócić do Chrisa. Bez zdjęcia. I aparatu.

<idąc dalej Ashley spotyka Lucasa>

Ashley: Trochę za późno cię spotkałam.

Lucas: No tak, razem byłoby łatwiej. Masz już zdjęcie?

Ashley: Nie. I już nie będę mieć. Straciłam aparat. A ty coś masz?

Lucas: Tak, ale nie jest zbyt dobre, bo zrobiłem je uciekając przed tym kosmitą.

Ashley: Ale ty przynajmniej coś masz. Wiesz którędy trzeba wrócić?

Lucas: Niekoniecznie.

Ashley: Ja też nie. Musimy poszukać wyjścia.

<Duncan przeszukał większość skrzyń>

Duncan: W tych skrzyniach są same niepotrzebne graty. Może to jest zwykłe wysypisko, tylko że śmieci ładnie pochowali? Mogłem już dawno przestać. Straciłem za dużo czasu.

<Duncan rzucił pustą skrzynią w stos innych, jeszcze nie sprawdzanych przez niego>

Duncan: Idę stąd.

<kilka skrzyń przewróciło się, a z jednej z nich wypadło kilku małych ufoludków>

Duncan: Co to ma być? Tak nagle ich znalazłem?

<kosmici zaczynają uciekać>

Duncan: Zaraz, jeszcze zdjęcie!

<Duncan robi im zdjęcie>

Duncan: To powinno wystarczyć. Trzeba wracać.

<Lightning dalej spędza czas wśród dziwnych przedmiotów, w tle widać zniszczone rzeczy>

Lightning: Te kosmiczne zabawki są chyba trochę niebezpieczne. Szczególnie te, które wybuchają. Teraz sprawdzimy to.

<Lightning bierze urządzenie podobne do pilota>

Lightning: Ciekawe jak to działa…

<zaczyna naciskać przypadkowe przyciski, po chwili pojawiła się świecąca dziura w podłodze>

Lightning: O, wreszcie coś fajnego!

<dziura zaczyna się rozszerzać, aż w końcu Lightning do niej wpada>

Przed Strefą 51[]

<za Chrisem i Chefem stoją autobusy>

Chris: Jak myślisz, oni jeszcze żyją?

Chef: Nie wiem, nie obchodzi mnie to.

Chris: Ale to będzie twoja wina, jeśli komuś coś się stanie.

<jako pierwsza przychodzi Courtney>

Chef: Widzisz? Potrafią o siebie zadbać.

Courtney: Nie udało mi się zrobić zdjęcia. W ogóle nie mogłam znaleźć żadnego kosmity.

Chef: Pewnie byłaś w tej części bazy, gdzie oni nie przebywają.

Courtney: Są tam takie miejsca?

<chwilę później przychodzi Duncan>

Chris: Jest już druga osoba! I miejmy nadzieję, że nie ostatnia.

Chef: A ty coś masz?

Duncan: Tak, przez przypadek znalazłem tych kosmitów.

Chef: Dobra, więc ty dzisiaj wygrywasz.

Chris: I zdobywasz nietykalność.

<przychodzą Lucas i Ashley>

Ashley: No, wreszcie znaleźliśmy wyjście. Niestety nie mam zdjęcia. Kosmita zepsuł mi aparat.

Lucas: A ja mam, ale trochę złej jakości.

Chef: Ważne, że w ogóle jest.

Chris: Więc brakuje nam jeszcze Lightninga…

Ashley: To tymi autobusami będziemy teraz jeździć?

Chris: Tak, ale tylko jeden z nich jest dla was. Autobus jest podzielony na dwie części odpowiadające pierwszej i ostatniej klasie w samolocie. Różnica jest taka, że jest mniej miejsca. Dzisiaj w tej lepszej części będzie Duncan i Lucas, a w gorszej Courtney i Ashley.

Duncan: A Lightning?

Chris: Zależy od tego, czy będzie miał zdjęcie. No i jeszcze dzisiaj jest głosowanie.

<nagle przed wszystkimi utworzyła się ta sama dziwna dziura co wcześniej, z której wypadł oszołomiony Lightning>

Lightning: To było co najmniej dziwne…

Chris: Masz niezłe wejście.

Duncan: Gdzie ty byłeś?

Lightning: Lightning myśli, że to był jakiś inny wymiar. Ale chyba zostawiłem tam aparat ze zdjęciami…

Chris: Co za pech. W autobusie macie swój nowy pokój zwierzeń, oczywiście w śmierdzącym kibelku, w którym zaraz zagłosujecie na osobę, która ma odpaść z gry.

(pokój zwierzeń)Ashley: Głosuję na Lightninga. Nie tylko dlatego, że jest mocnym przeciwnikiem. On jest teraz jedyną osobą, na którą chcę głosować. I nie tylko ja tak mam.

Ceremonia[]

Chris: Witajcie na ostatniej ceremonii tego sezonu! Głosy zostały już policzone, co nie było zbyt trudne. Pierwszą puszkę z napojem Chrisa McLeana otrzymuje Duncan!

<Chris rzuca puszkę do Duncana>

Chris: A ostatnimi bezpiecznymi osobami są Lucas…

<Lucas łapie puszkę>

Chris: …i Courtney!

Courtney: Serio? Fajnie.

Chris: Zostali jeszcze Lightning i Ashley. A ostatnią puszkę z napojem otrzymuje… Ashley!

Lightning: Co?!

Ashley: To było oczywiste.

Lightning: Czemu?

Ashley: Miałeś pecha. Skoro Duncan był nietykalny, to dla mnie, Lucasa i Courtney zostałeś tylko ty do zagłosowania.

Lightning: Pff. To bezsensowne.

Ashley: Jak tam sobie chcesz.

Chris: Lightning, skoro nie możesz już wyskoczyć z samolotu, to pozostaje ci tylko odlecenie naszym helikopterem.

<Chris pokazuje na nieco zniszczony helikopter>

Courtney: On tutaj był przez cały czas?

Chris: Niedawno stażyści nim przylecieli. Dziwne, że nie zauważyliście.

<Lightning wsiada do helikoptera>

Lightning: To głosowanie było niesprawiedliwe. Lightning powinien wygrać!

<helikopter odlatuje>

Chris: Każdy tak mówi. No prawie każdy. Została już tylko finałowa czwórka. Kto polegnie podczas kolejnego zadania i odpadnie tuż przed finałem? Żeby się tego dowiedzieć oglądajcie Totalną Porażkę: Drugi raz w trasie!

Advertisement