Totalna Porażka: Zemsta Obozu - Odcinek 1
Widać helikopter. Z niego wypada Chef a zanim Chris na molo .Chris spada na Chefa robiąc mu wielki ból.
Chris : Co jest Chefie ?.
Chef: Już ty wiesz co - patrzy na Chrisa wkurzony - Chris ta kamera jest włączona? - patrzy się zdziwieniem,i pokazuje palcem w strone kamery-.
Chris: O Boże....- zaczął dmuchać w torebke,zamknął oczy i otwierając mówi - Witajcie spowrotem na wyspie Wawanakwa zawsze takiej samej.
Wielka ośmiornica walneła w molo rozwalając jego część.Chris skoczył na Chefa ze strachu.
Chris: Żartowałem . Wyspa jest napromieniowana radioaktywnie .To troche dziwne ale i tak odbędzie się tutaj show -zaczął sięśmiać - Jeżelii się nie boicie oglądajcie Totalną.. Porażke:.. Zemste.. Obozu
<Na początek Kamery i światła jak na samym poczatku wszystkich serii.Kamera najeżdża na Jo która walczy właśnie z Zmutowaną Larwą a następnei dochodzi do niej Brick ,zaczynają uciekać od larwy.Dalej pokazany jest Mike na drzewie gdzie skacze jak rosyjska gimnastyczka a zanim po ziemi biegnie Zoey po czym wsysa ją bagno. Dalej gdzieś na wodospadem medytuje Dawn.Gdy podpływają do niej rekiny ta jakimś sposobem odlatuje,po czym spada na nią ponton w którym siedzi Scott i Lightning.Dalej w stołówce widać Chrisa i Chefa który ucieka od Staci a następnie wchodzi Niedźwiedź który atakuje siedzącą obok Dakote.Gdzieś koło Portu wstydu siedzi sobie Sam,atakuje go wiewiórka a nastepnie wskakuje do wody po czym atakuje go rekin a z wody wyciąga go B . W domku przed karaluchem chowa się Cameron .Anne Marie wchodzi i rozdeptuje go a następnie wskakują na nią wszystkie pozostałe karaluchy,zaczyna uciekać.Pod koniec widać ognisko koło którego siedzi Chris i inni w kręgu, w końcu wszystko demoluje toksyczny szczur,w płomieniach pojawia się napis "Totalna Porażka: Zemsta Wyspy">
Chris: Postanowiłem zebrać 13 nowych uczestników na tą dziwną wyspe, ponieważ starzy nie chcieli przyjąć mojego zaproszenia...He He.
(Retrospekcja Chrisa)-W wielkiej 2 metrowej armacie siedzieli wszyscy zawodnicy poprzednich sezonów.
Gwen: - przerażona krzyczy - Chris , co to ma znaczyć ?
Chris: Ma to znaczyć że nie wystąpicie w kolejnym sezonie -złowieszczo zaczął się śmiać -
Armata wystrzeliła i tyle widzianą starą ekipe...
Chef: - machając przed Chrisem krzyczy - Chris !, no Chris! , CHRIS!.
Chris: Co? Gdzie? Jak? Jestem sławny ? -Zdezoriętowanie zaczął wygadywać różne rzeczy-
Chef: Chciałem powiedzieć że zbliża się pierwsza łódka..
Chris: Ok, więc kto to jest?
Z łodzi nieco zdezoriętowany wysiada Sam.
Chris: Cześć Sam, jak się czujesz?
Sam: Troche mi nie dobrze, to jest obóz? Czy macie gniazdka elektryczne ? Musze podłączyć konsole.
Chris: Masz tu torebke.-Chris podaje Samowi torebke papierową-.Tak, jest to obóz. Tak,jest ale u Chefa i raczej on ci na to nie pozowli-uśmiecha się-
Sam: -Patrząc na Chefa mówi -Nie musze już Chefie używać prądu ,mam jeszcze piętnaście konsol więc....
Po chwili przypływa kolejna łódka.
Jo: Co to ma być? To nie obóz ,to jakieś dziwne jest? McLean, zapewniałeś mnie że tu będzie dużo atrakcji i wogóle.
Chris: I jest..Mamy fajną plaże pełną zmutowanych rekinów , mutantów, oraz las w którym można spotkać trój-okiego niedżwiedzia i....
Jo: Zamilcz McLean...-Wkurzona staje koło Sama-
Kolejna osoba przypływa łódką
Chris: Witaj Mike, jak się masz?
Mike: A dobrze, super że pytasz.
Chris: Taaa. Stawaj koło Sama!-Sarkazmem odpowiedział-
Kolejny przypłynął B z Cameronem.Cameron był skulony na głowie B.
Chris: B, nic ci nie jest.Coś ci się przyczepiło to głowy.
Cameron: Chris nie żartuj sobie zemnie.Ooo jaki słodki robaczek
Robaczek ugryzł Camerona
Cameron:-zaczął krzyczeć- Aaa ,ratunku ,jakiś potwór mnie ugryzł.-wreście zemdlał-
Dawn wyszła z łódki.Zabrała robaczka od Camerona
Dawn- Wielka osoba skrzywidziła cię maluszku.
Robak przytaknął.
Chris: Dawn , badż tak miła , zabierz Camerona i stańcie koło Jo
Dawn zaciągneła Camerona do Jo
Jo: Weź tego zdehlaka odemnie!
Chris patrzy na B.
Chris: B, wiem że jesteś nie mową ale stań przy Mike'u.
B stanął przy Mike'u. W tym czasie z łódki wyszli Zoey, Brick i Dakota.
Brick: Brick melduje się na rozkaz kapitanie.
Chris: Dobra więc,spocznij, i stań koło Jo.-Wzruszył ramionami-
Zoey:Hej wszystkim, jestem Zoey i przybyłam z....
Chris: -Przerywając Zoey powiedział- Stań przy Mike'u i nic nie mów , mam migrene przez was.
Zoey stajć przy Mike'u zaczerwieniła się.
<Mike: Będziemy się zwierzać w wyhodku.Jak mus to mus. Ładna jest Zoey, Podoba mi się i nic na to nie poradze, spróbuje się z ną zaprzyjaźnić>
<Zoey: Nieznam nikogo ale napewno spróbuje się z nimi zaprzyjaźnić, no cóż musze wreście zdobyc przyjaciół -Sztucznie się uśmiechneła- >
Dakota: Haloo, Chris ?
Chris:A tak.. Przed wami Dakota ,Chefie ?
Chef rzucił Dakotą w Sama.
Sam: Dziewczyno było tylko powiedzieć.
Dakota: O fuu. teraz będe śmierdzieć kujonem.
Sam: Ja nie jestem kujonem
Dakota: Nie ważne.
Na molu stają teraz Anne Marie,Scott i Lighntining
Anne Maria: Cześć ludziska , ja jestem najlepsza i moje włosy też-Wyjeła lakier i zaczeła psikać nimi włosy-
Wszyscy zaczeli się dusić.Aż wreście Brick wyrzucił lakier do wody.
Anne Maria: Ejj.
Brick: Robie to dla dobra nas wszystkich żółnierzu-Wrócił na swoje miejsce-
Jo: Brawo żołnierzu.
Brick: Dziękuje.
<Jo: Palant>
Lightning: Szi Bam! wygrałem ze Scottem 54 razy w nic nie mówienie.
Scott: -Wściekły mówi-Bo 54 razy mówie ci że z tobą nie chce grać.
Chris:Co wy,płyneliście razem?
Scott:Brakowało Łódek
<Scott: Lightning jest wkurzający ale jak coś moge sie nim posłużyć a reszta to banda wieśniaków.>
Chris:Przejdzcie z Anne Marie do Bricka.
<Anne Maria: Nie będę stała kolo tego prymitywa. >
Anne Maria ustało koło Mike'a
Z łódki wychodzi Staci .
Chris:Witaj Staci ,co tam?
Staci:Pytanie Co tam? wymyślił mój PraPraPraPraPra...
Chris:Stań koło Scotta.
<Dakota; Ow noo . Złamałam se paznokcia przez Sama, niech ktoś wezwie Manikiurzystke.>
Chris: Żeby było jasne-Pokazuje pokolei palcem osoby mówiąc- Sam ,Jo ,Mike ,B ,Cameron ,Dawn ,Zoey ,Brick ,Dakota ,Anne Maria ,Scott ,Lightning i Staci.
Wszyscy stoją w bez ruchu w jednym miejscu.
Jo: Chris, po co tak stoimy?
Chris:Niedługo wam wszystko wyjaśnie.
Chef przynosi czerwony przycisk.
Chris:Pierwsze zadanie przed utworzeniem drużyn to wrócić na plac główny ,żywym oczywiście.
Zeoy:Przecież plac jest....
Chris nacisnął przycisk i odpalił katapulte która wystrzeliła wszystkich zawodników w powietrze.
Gdzieś Na Jakimś Drzewie.[]
Na dzewie siedzą Anne Maria,Mike,Zoey, i B .
Mike: Wszyscy cali?
Anne Maria: Nie ,mój lakier nie działa-Zaczeła płakać-
Zoey: Przecież Brick ci wywalił lakier to skąd masz drugi ? I Mike pytał się czy wszyscy żyją.
Anne Maria: No i co.
Mike: A ty B? Nic ci nie jest?
B:-Wzruszył ramionami-
<Anne Maria: B jest dziwny. Nic nie mówi a to oznacza że ma jakąś tajemnice. I niech ktoś mi poda grzebień bo fryzura mi się rozwaliła.>
Zoey: Mike? Pomógł byś mi zejść?
Mike:Oczywiście Zoey
Zoey poślizgneła się ale złapała się gałęzi.
Na Bagnach.[]
Reszta wylądowała na bagnach.Staci,Brick,Sam,Dakota i Jo byli leżeli w ruchomym bagnie :).Na ziemi byli tylko:Scott,Dawn,Lightning i Cameron.
Dakota:Halo Pomocy to mnie wciąga.
Jo:Chyba nas?
Dakota: Ale ty nie masz nic do stracenia a ja mam , na przykład popularność.
Sam: Poczekaj już do ciebie ide.
Dakota: Zapomnij już wole umrzeć.
Lighnting: Nikt tu nie umrze ,Lightning wszystkich uratuje.
Cameron: O jejku nie uda ci się-Scott podkłada noge Cameronowi i ten wpada w bagno-Aaa ratunku.
Lighnting:Ci pomoże.-Przygotowuje się do skoku-
Brick: Nie skacz bo też utkniesz.
Lightning skoczył i wyrzucił Camerona na Dawn,Oboje stracili przytomność.
Lightning:Lightning pomógł .
Staci:-Zaczyna mówić sarkazmem-Tak,masakrując dwójke zawodników i samemu wpadająb w to bagno.
Jo: Pomóż Scott.
Scott:Zapomnij ,nigdy.
Jo: Ty przeprzydły draniu ,poczekaj niech cię tylko dorwę.
<Scott: Wielke mi rzeczy umrą i już,mniej zawodników.jeśli tylko tamci przeżyją-zaczyna smutnąć-Ale z drugiej strony jeśli jakimś cudem przeżyją to nie będe miał z nimi łatwo>
Scott:Macie kij.-Rzuca im jedną strone kija.
Gdzieś Na Jakimś Drzewie.[]
Zoey nadal wisi.
Zoey: Mike pomóż.
Mike bierze głęboki wdech i w jednej chwili zmienia się w Swetwanę która skoczę na gałęź Zoey.
Mike:Svetwana się uratuje.
Anne Maria: Jaka Swetwana?
B:-Wzrusza ramionami-
Mimo to Zoey spada ale okazaje się że od ziemi dzieliło ją pół metra.Chmury ich zmyliły o wysokości.
Zoey: Łatwo poszło .-Zaczeła się uśmiechać.
Mike wziął głeboki oddech i znowu był Mike'iem.
Plac Główny[]
Chris siedzi sobie na leżaku i opala się.
Chris: Gdzie te pokraki ,powinni być tu teraz!-Zaczął się złośćiś-
Chef: A skąd mam wiedzieć.
Wszyscy spoceni i przerażeni przylatują na plac główny,część w błocie a część w liściach.
Chris: Co się stało?
Dakota: -Zaczeła panikować-CO SIĘ STAŁO! Ugrzeźliśmy w błocie a później jakaś owłosiona wiewiórka nas goniła.
Sam:Spaliła swoimi oczami moją konsole-Zaczął płakać-
Anne Maria: A my wylądowaliśmy na drzewie a później uciekaliśmy przed trójokim niedziedźiem.
Chris: Dobra,Dobra zapomniałem wam wspomnieć o maleńkim szczególe ,wyjaśnie wam wszystko zachwile.
Chris oddzielił zawodników tak w jakich byli grupach.
Chris: O takie drużyny mogą być.
Zoey: W naszej drużynie jest 4 zawodników a w ich 9 to chyba niesprawiedliwe.
Dawn: Chris. Przeczytałam twoją Aure wiem że żartujesz z takim układem drużyn.
Chris:Łał nieźle odczytujesz Aure , ja też umiem. ZAMKNIJ SIĘ! Scott i Cameron przejdą do 1 grupy.
Scott: Nara bedzswały.
<Cameron: O nie będe w drużynie z Anne Marią i Scott'em,Jak dla mnie to najgorsze osoby w programie, może też dakota ale oni napewno -zsikał się->
Chris: Więc Zoey ,Mike ,Scott ,Anne Maria ,B i Cameron to Toksyczne Szczury
Chris: Dawn ,Dakota ,Sam ,Lightning ,Jo ,Brick i Staci to Zmutowane Larwy.
Dawn:Te nazwy drużyn mają coś wspólnego z tematyką programu?
Chris: Tak!
<Dawn: O nie, już wiem co będzie w tym programie i nie jestem z tego zadowolona, ale za to jak wygram ten milion przeznacze go na pomoc potrzebującym.>
Chris: Umyjcie się, idźcie do stołówki i nie wychodzcie z tamtąd,jeżeli ktoś was nie zauważy to bedziecie żyć! Do was przyjde to wam wszystko wyjaśnie.
<Jo: Coo! Znowu te gierki McLeana, już mam dość ale dla kasy zrobię wszystko.>
Stołówka.[]
Wszyscy prawie już jedzą tylko Anne Maria trzyma w ręku patelnie i stoii koło wejścia.
Plik:Toxic Rats.M.pngPlik:Mutant Maggots.M.png
Przy Stole Larw.[]
Jo: No i co. Jestem z tąbą w drużynie.
Brick: Fajnie.
Jo: Fajnie bo mogę cie zmiarzdzyć.-zaczeła się śmiać-
Brick: Wypraszam , jestem wyższej rangi niż ty więc...
Jo: Więc co palancie, nie uda ci się mnie pokonać.
Dawn: Przestańcie , naruszacie równowage drużyny.
Staci: Złość wymyślił mój PraPraPra Dziadek który miał na imię Złościcki i ..
Dakota: Dobra Staci, załapaliśmy że masz sławnych krewnych więc sie narazie nie odzywaj.
Sam: O nie ,straciłem ósme życie.
Lightning: Koleś, Lightning wie że jakbyś stracił życie to by cię tu niebyło.
Jo: Spadam stąd mam was dosyć.
Przy Stole Sczurów.[]
Mike: Zoey, chciałbym cie zapytac czy,czy no czy,..-Speszony mówi co sie da-Wiesz po co Anne Maria stoi przy dzwiach.
Zoey: Nie wiem ale moge sie zapytać.
Zoey idzie się jej zapytać a wtedy Mike wali głową o stół.
Scott: Co taki smutny.Nie możesz nic wydusić z siebie więcej-Zaczął się śmiać-
Mike: Mam dość spadam idę się przejść.
Cameron: Poczekaj idę stobą.
Zoey podchodzi do Anne Maria kiedy słychać wchodzenie po schodach.Wszyscy się boją a gdy osoba staje w dzwiach Anne Marie wali w nią patelnią.
Zoey: O nie, to Lindsay!
Sam: Ta z poprzedniego sezonu?
Zoey: Tak a Anne Maria ją ogłuszyła.
<Scott: -Zaczął się śmiać- Lepszej akcji Anne Maria nie mogła zrobić.>
Lightning ją podnosi.
Staci: Czy ona żyje?
Lindsay: Czy to ty Tyler?
Dawn: Tak , jak zawsze głupia.
Chris wchodzi i zaczyna krzyczeć.
Chris: Co wyście zrobili Gościowi Specjalnemu!
Zoey: To przez Anne Marie.
Anne Maria: Ej laska,u mnie , nie skarżymy na kogoś.
Chris: Zapomniałem was poinformować o jednym małym szczególe.Wyspa jest napromieniowana Radioaktywnie,wszystko co tutaj żyje jest zmutowane a cała wyspa jest jednym wielkim odpadem.
<Mike: Nie wierzę. Będziemy walczyć na jakiejś wielkiej kupie radioaktywnej.Przynajmniej Zoey tu jest.>
Chris:Ktoś Jest Chętny na Wysyłke do domu?
Wszyscy podnieśli ręke.
Chris: A za taką kase nie będziecie walczyć.?-Pokazał im walizke z Milionem.
Wszyscy opuścili ręce.
Chris: Tak myślałem.Czas na pierwsze zadanie.
Sam:Przecież już było.
Chris:Przed drużynami , a to już inna sprawa. Wszyscy za 15 min. na Placu! I Chefie, zabierz stąd Lindsay
Plac Główny.[]
Plik:Toxic Rats.M.pngPlik:Mutant Maggots.M.png
Chris leżał sobie na leżaku i rysował na kartce .Chef kolejny raz przyszedł z czerwonym guźikiem.
Zoey: Chris? Chyba nie będziesz kolejny raż nas wystrzelał.
<Zoey: Już się boje!.>
Chris: Kto chce się dowiedzieć o zadaniu niech słucha.Widzicie tam te domki,Jeden jest Willą a drugi ruderą.
Jo: Tak widzimy, co to ma być?
Chris: W zadaniu walczycie o te wille. Nad waszymi głowami jest zawieszony klucz i kilka podrób . Przez tam te pistolety naładowane zdechłymi mewami musicie zwalić i zdobyc klucz do Willi. Sa dwa Utrudnienia, pierwsza to taka że macie mało amunicji a druga że za 5 minut wybuchnie willa więc Start.
Chef nacisnął czerwony przycisk i zaczeło się odliczanie. Drużyna Larw strzelała celnie ale trafiała tylko podróby i straciła amunicje.Drużyna Szczurów trafiła tylko raz ale nie w prawdziwy klucz i też nie mieli amunicji.Toksyczne szczury zaczeły się kłócić a B przy okazji zabrał kartke Chrisowi i narysował plan zdobycia klucza. Ci jednak byli zajęcii kłóceniem się .Sam wykorzystał to i spojarzał na plan B i sam go wykorzystał.Drużyna Larw wystrzeliła Lindsay a ona walnęła w klucz i on spadł dodatkowo jednak walnęła jeszcze w dach Stłówki,Dawn szybko go złapała..
Chris: U Lindsay będą bolały plecy.
Lindsay:Ałćć!-Straciła przytomność-
Chris:Chef zabierze ją do szpitala.I mamy zwycięstwo pierwszego odcinka. Zmutowane Larwy.
<Scott: Przegraliśmy i to dobrze. Wcześniej wymarnowałem troche strzałów i rozkręciłem troche kłótnie a najważniejsze to że B sam się podłożył do elimiminacji.Ha Ha -Zaczął sie śmiać-
<Lightning: Szi Bam. Wygraliśmy.Drużyna Lightninga górą!...>
Dawn: Wygraliśmy kochanii , willa jest nasza!
Po chwili willa wybuchła.
Chris: Chef najwidoczniej zapomniał wyłączyć odliczania.Ale mamy coś w zamian.
Chef podjeżdża skuterem ciągnąc za sobą domek podobny do Domku Szczurów.
Chris: Przewidzieliśmy to i zachowaliśmy stary domek He He!. Rospakujcie się a was Szczury zapraszam na Ceremonie przy Ognisku.
<Anne Maria: No nie ,my pierwszy się położyliśmy a jest nas mniej, no ludzie, myśle że albo odpadnie Scott albo B.>
Ceremonia Przy Ognisku []
Cała piątka spogląda nerwowo na Chrisa oprócz Scotta.
Chris: Nieźle,Według mnie byście byli najlepszą drużyną a tu takie zaskoczenie. Pamiętacie jak było Na Wyspie Totalnej Porażki na ceremonii.
Anne Maria: Chyba! Coś było z piankami i łódka przegranych.
Chris: Tak tylko teraz to zmieniliśmy , na przegranego czeka Toksyczna Pianka Porażki,która jest bardzo Radioaktywna oraz zamiast łódki przegranych jest Katapulta Przegranych która wyżuci każdego w kosmos.
Scott: Ałć!
Bezpieczni są:
- Zoey
- Mike
- Cameron
- Anne Maria
Chris: Scott! Dość samolubny chłopak który wywołal kłótnie w drużynie i z tego sie jeszcze cieczy Za to B! Ty poddałeś pomysł przeciwnikom na zdobycie klucza i to było jeszcze gorsze zachowanie niż Scott! Toksyczna Pianke Porażki otrzymuje:..................
.....................
.....................
.....................
.....................
B!
Chris: Sorka B ale to nie twój czas.
Chris rzucił mu Piankę Porażki ten jednak ją nie złapał i zapadła się w ziemie koło Scotta.
Port Wstydu[]
B usiadł w katapulcie a do niego potszedł Scott.
Scott: Mówiłem że to tak się skończy.
Chris: Więc pora na wykatapultowanie się w kosmos.
Katapulta wystrzeliła i wyrzuciła B w powietrze.Scott Poszedł już sobie.
Chris: Czy Scott dalej będzie próbował przegrywać by w jego drużynie został tylko on? Czy w drużynie Larw kiedyś zacznie się niepokój? O tym dowiecie się czytając Kolejny odcinek Totalnej........... Porażki....... Zemsty........... Obozu.........!
Ekskluzywny Klip[]
Przed Stołówką stoi Scott i B
Scott: Jeżeli założysz ze mną sojusz to ja cie szybko nie wyeliminuje. Będzie to i dla ciebie dobrze i dla mnie.
B wyrzuca gdzieś daleko Scotta a nastepnie idzie do stołówki.Widać Scotta na drzewie.
Scott: Zobaczysz jeszcze odpadniesz pierwszy!-Wściekły krzyczy-