Cztery ściany (ang. The four walls) - to trzynasty odcinek serii Disney Totalnej Porażki.
W poprzednim odcinku: Uczestnicy wylądowali na obcym zadupiu odludziu. Tam napotkali morderców, będących tak naprawdę aktorami. Za wszystkim stał Chris. Po trudnej i długiej walce (trwała mniej, niż minutę) Kordiana i Dennisa, Dennis przegrał i szczęśliwy odszedł z programu.
(czołówka)
Ranek - Domek dziewczyn[]
Wszystkie dziewczyny są w swoim domku, tak jak chłopacy w swoim. Mają powoli iść na śniadanie. Ivy szuka swoich spodni. Przeszukuje swoją szafę.
Ivy: No gdzie one są, do PIP?!
Wiki: Nie denerwuj się. Gdzie ostatnio je widziałaś?
Ivy: Na sobie. Poszłam w nich spać.
Wiki: Jak wstałaś, to ich już nie miałaś ubranych.
Ivy: Nie, nie miałam. Blondi (zwraca się do Alex), widziałaś je?
Alex: Nie zgniły pasztecie.
Ivy: Ja ciebie nie wyzwałam!
Alex: Wiem, ale inaczej nie mogę się do ciebie wrócić.
Alex siedzi na swoim łóżku i maluje paznokcie, u rąk. Ivy podchodzi do jej łóżka.
Ivy: Znam cię. Ty je masz. Oddawaj.
Alex: Nie mam. Poco miałbym zabierać ci spodnie z lumpeksu.
Ivy: One nie są z lumpeksu.
Alex: Racja. Za ładne i za drogie dla ciebie. To gdzie ty kupujesz ciuchy.
<Ivy: Jak sobie wyobrażam, co chciałabym zrobić z Alex, to dociera do mnie, że nie dostanę odkupienia.>
Wiki: Spokój. Szukajmy dalej.
Ivy: Zaraz mamy iść na śniadanie.
Wiki: To może, ubierz inne.
Ivy: Są brudne.
Alex: Nie masz żadnej spódniczki, sukienki, albo czegoś w tym stylu?
Ivy: Nie. Alex, oddaj je. Ty je masz.
Alex: Nie mam.
Ivy: Ale pomyśl. Do domku wchodzimy tylko my. Wiki tego nie zrobiła, więc musisz to być ty.
Alex: Ale to nie ja. Na serio!
Ivy: To co? Sama sobie spodnie ukradłam?
Alex: Nie wiem. Może miałaś na to ochotę.
<Ivy: Czasami się zastanawiam, jak Alex myśli.>
W tym samym czasie - Dom chłopców[]
Taylor się ubiera, a Jacob siedzi na swoim łóżku i na niego czeka. Kordian siedzi na podłodze.
Taylor: Kordian, jedno mnie zastanawia. Dlaczego chciałeś odejść?
Kordian: Ten program jest coraz bardziej dziwny. Co za czub wysyła ludzi na jakąś wyspę, wynajmuje aktorów, aby się pośmiać?! Niech obejrzy jakąś komedię!
Jacob: Chris powiedziałby, że tak robią ludzie jedyni w swoim rodzaju.
Kordian: Takich ludzi nie ma dużo. Jest tylko jeden.
Taylor: Dobra. Jestem gotowy. (Poprawia włosy) Możemy iść.
Chłopacy wychodzą z domku na górę.
5 minut później - Jadalnia[]
Wszyscy zasiadają do stołu. Jedzenie już jest, a Chrisa nie ma.
Jacob: Zauważyliście, że Chris każe nam zawsze być punktualnie, a sam się spóźnia?
Alex: Też byś się spóźniał, gdybyś musiał nakładać sobie cały słoik żelu do włosów.
Wtedy wchodzi Chris.
Chris: Nie słoik. Tylko odrobinkę.
Ivy: To dlaczego twój fryz tak się błyszczy i jest z kamienia?
Chris: To bardzo dobry żel. Czemu nie jecie?
Wiki: Dopiero przyszliśmy.
Chris: To szybko coś wciamcie i rozpoczynamy zadanie.
<Kordian: Ciamciajcie? Kto go uczył angielskiego? Czteroletnie dziecko?>
Każdy nakłada sobie coś do jedzenia.
Taylor: A co będziemy dzisiaj robić?
Chris: To tajemnica.
Taylor: To co? I tak nam to powiesz.
Chris: Więc nie muszę wam mówić tego teraz.
Taylor: No powiedz.
<Chris: Z chęcią rąbnę kogoś krzesłem. A imię tej osoby zaczyna się na "T", a kończy na "aylor".>
Ivy (szepcze do Taylora): Uspokój się.
Taylor: Dobra.
<Taylor: Powiedziałem tylko jedno słowo i Ivy już jest na mnie zła! Sorry, że oddycham!>
Uczestnicy nadal jedzą.
<Jacob: Jakoś mi się zdaje, że czas strasznie wolno leci. Też tak uważacie?>
Alex: Masz ochotę wysłać nas dzisiaj na kolejną wyspę?
Chris (uśmiecha się): Nie. Jak chcę się pośmiać, to oglądam filmik, który nagrałem podczas wczorajszego odcinka. Ten filmik jest hitem na YouTube. Tak samo jak Ganganm Style.
Wiki wypluwa picie, które miała w ustach na Taylora, który siedział naprzeciwko niej.
Wiki: Że co?! Na YouTube?
Chris: Tak. Wiesz, to taka stronka, gdzie są miliardy filmików.
Wiki: Wiem, co to jest YouTube!
<Wiki: Czy on uważa mnie za kretynkę?! Kto nie wiem, czym jest YouTube?>
<Jacob: YouTube? Twoja Tuba? Co to za strona?>
Jadalnia - 10 minut później[]
Chris rozmawia przez telefon. Wiki przeprasza Taylora za oplucie go, a Jacob zastanawia się czym jest YouTube. Chris kończy rozmowę telefoniczną.
Chris: Dzieciaki, mam do was sprawę.
Kordian: Tu nie ma dzieci.
Chris: Wszystko jedno. Szukam dwójki ochotników, którzy przed zadaniem pomogą Markowi przenieść parę kartonów z jedzeniem z piwnicy, do magazynu.
Alex i Ivy: Ja chcę!
Obydwie robią złe miny.
Chris: O wspaniale. Chodźcie ze mną, a wy (mówi do reszty) czekajcie tutaj na mnie.
Chris wychodzi z dziewczynami.
Taylor: Idziemy stąd?
Jacob, Wiki i Kordian: Jasne.
Czwórka uczestników ucieka z jadalni.
Winda - W tym samym czasie[]
Wchodzą do windy i Chris naciska guzik i winda rusza.
Alex: A nikt z pracowników nie może tego zrobić?
Chris: Nie, są zajęci.
Chris: No co?! Miałem im powiedzieć, że mają urlop?>
Winda się zatrzymuje. Jest ciemno, lekko chłodno i śmierdzi.
Ivy (rozglądając się): Mogliby tutaj posprzątać.
Chris: Sprzątaliśmy tutaj, przed rozpoczęciem tej serii.
<Ivy: Widać.>
Dochodzą do miejsca, gdzie jest Mark. Dziewczynom serca zaczynają mocniej bić. Mark jest bez koszuli. Pomieszczenie jest dość duże. Jest w nim wiele kartonów z jedzeniem.
Alex: Cze... Cze... Cześć Mark.
Mark: Hejka. Myślałem, że chłopacy przyjdą mi z pomocą.
Ivy: Jesteśmy od niż silniejsze.
<Ivy: Biorę najlżejszy karton!>
Alex: Musimy ci jakoś podziękować, za to, że gotujesz i nie dodajesz swojej bielizny do potraw, jak twój ojciec.
<Mark: Skąd wie, o tym daniu? Ojciec robi je tylko wtedy, gdy są święta. No i gdy ma zły dzień, a jest to prawie codziennie... Dobra. Codziennie.>
Chris: Dobra, to ja was zostawiam. Za ile minut będą wolne?
Mark: Zobaczymy, jak się wyrobią. Ale tak z piętnaście minut może to zająć.
Chris: Dobra. Będę czekał w jadalni, z całą resztą. Powodzenia.
Chris odchodzi i zostawia ich samych.
Mark: To do roboty. Alex, mogłabyś wziąć ten karton (pokazuje na biały karton, tuż obok drzwi).
Alex: Zgoda. A co w nim jest?
Mark: Pomidory i ogórki. Robię bardzo dużo dań, używając tych składników. A ty Ivy, ty weź tamten (pokazuje na karton (również biały), stający w rogu pomieszczenia).
Ivy: A co w nim jest.
Podchodzi i go podnosi. Jest lekko ciężki.
Mark: Mleczka do kawy.
Ivy upuszcza karton. Nic się nie stało.
Mark: Wszystko w porządku?
Ivy: Mam uczulenie na mleko.
Mark: O, nie wiedziałem.
Alex: Nie? Kucharz powinien to wiedzieć.
Mark podnosi trzy brązowe kartony.
Mark: Chris dał mi karty, opisujące was, jednak nie pisało, że masz alergię.
<Ivy: Palant!>
Mark: Ale mógł tego nie zrobić, bo podczas posiłków jecie, co chcecie, więc nie musisz pić mleka.
Ivy: Jest tak tylko podczas śniadania i kolacji. Obiad robisz tylko jeden.
Mark: W sumie racja, ale nie znam dań, związanych z mlekiem, które mógłbym podać na obiad.
Ivy: Pocieszyłeś mnie. To, co mam wziąć.
Mark: We...
Alex: Zamieńmy się.
Mark i Ivy są zdziwieni reakcją Alex.
<Alex: Sorry, że jestem miła.>
Całą trójką jadę na górę. Zostawiają kartony w magazynie. Wracają na dół.
Gdzieś w parku - W tym samym czasie[]
Cała czwórka zasiada na ławce.
Wiki: Ciekawe, kiedy Chris nas znajdzie.
Kordian: Ciekawe, czy nas szuka.
Jacob: Gdybym miał prowadzić taki program, to teraz poszedłbym do mojego pokoju i robił, co chciał.
Taylor: Ale siedzieć tutaj nie możemy cały czas. Dokąd idziemy?
Wszyscy rozglądają się po parku.
Wiki (pokazuje na dom strachów): Chodźcie tam.
Taylor: Już tam byliśmy.
Jacob: Ja tam nie byłem.
Wiki: Chodźcie.
Wszyscy ruszają, jednak Kordian się zatrzymuje.
<Kordian: Co ja tam znalazłem?>
Przeszukuje kieszenie i wyjmuje swoje znalezisko. Wycinek z gazety.
Kordian: Mhm...
Wiki: Kordian!
Tamta trójka jest parę metrów przed nim.
Wiki: Wszystko ok?
Kordian: Tak, już idę.
Chowa wycinek z gazet i podbiega do znajomych.
Piwnica - 10 minut później[]
Wchodzą do magazynu i biorą kolejne kartony.
Mark: Dobrze wam idzie.
Dziewczyny sapią i razem próbują podnieść jeden karton, z serwetkami.
Alex i Ivy: Dzięki.
<Ivy: Już nie mogę!>
<Alex: Ile te serwetki ważą?>
Mark patrzy na nie i stawia swoje kartony na podłogę.
Mark: Chcecie parę minut pauzy?
Alex: Nie...
Ivy: Tak...
Alex: Więc się zgadzam...
<Mark: Chyba się przemęczyły.>
Dom strachów - W tym samym czasie[]
Wszyscy wchodzą do środka. Jest tak samo, jak ostatnio.
Taylor: Wiecie co?
Kordian: Co?
Taylor: Napiłbym się mrożonej kawy.
Wchodzą do kuchni. Wiki podchodzi do jednej z półek.
Wiki (mówiąc to, otwiera ją): Wątpię, aby tutaj jakaś była.
Ku zdziwieniu wszystkich są tam mrożone kawy.
Jacob: To trochę dziwne, co nie?
Wiki: Jaki park rozrywki zostawia mrożone kawy w szafce.
Jacob otwiera lodówkę.
Jacob: Patrzcie tutaj.
Wszyscy do niego podchodzą. Lodówka jest pełna.
Kordian: Ciarki mnie przeszły. Ktoś tu mieszka?
Wiki: Może pracownicy?
Taylor: W domku strachów? Coś mi się zdaje, że na planie programu jest jeszcze jedna osoba.
Wszyscy spojrzeli na siebie zdziwieni.
Kordian: Chris by to już wiedział.
Jacob: Kordian ma rację. Oprócz nas i pracowników nie ma na planie nikogo innego.
Wiki: Więc skąd wzięło się tutaj to jedzenie? Co, przewidzieli, że przyjdziemy tutaj dla zabawy i będziemy chcieli jeść?
Kordian wyjmuje z lodówki mleko i się mu przygląda.
Kordian: Wiemy jedno. Te produkty nie są kupione w normalnym sklepie. Są zamówione i przywiezione na miejsce.
Taylor: I Chris o tym nie wie?
Wiki: Może wie.
Taylor: Gdybyś wiedziała, że w mieszkaniu, obok twojego jest masa jedzenia, to zostawiłabyś to wszystko, czy wzięła? To jedzenie mogłoby się zepsuć.
Jacob: Mam gęsią skórkę.
Taylor: A ja pragnienie. Zróbmy tą kawę i wracajmy.
Chłopacy zasiadają przy stole, a Wiki zaczyna robić kawę.
Piwnica - W tym samym czasie[]
Dziewczyny czekają na windę, po krótkiej pauzie. Alex ma karton z różnymi rodzajami makaronu, a Ivy z mięsem.
Alex: Długo będziesz udawać, że chcesz to robić?
Ivy złowieszczo się uśmiecha.
Ivy: Tak długo, dopóki ty to robisz.
Alex: Jesteś wredna.
Ivy: Wiem, ale przyznaj, że wygląda super bez koszuli.
Alex: Wiem. Mogłabym patrzeć na niego godzinami. Może jest spocony, jednak nie śmierdzi, tak jak reszta spoconych mężczyzn. On pachnie.
Ivy: Ten zapach jest przepiękny.
Winda przyjeżdża. Dziewczyny wchodzą do środka. Drzwi się zamykają i jadą na górę. Po paru sekundach winda się zatrzymuje.
Alex: Co się dzieje?!
Wywracają się.
Ivy: Winda się zatrzymała.
Alex: O PIP! Chris, pomocy! Mark!
Dom strachów - W tym samym czasie[]
Wiki: He...?
Lodówka przestała działać.
Kordian wstaje od stołu i podchodzi do lodówki.
Kordian: Nie ma prądu.
Wiki: Ale to nie nasza wina?
Jacob: Przecież do kawy potrzebowałaś tylko kawy, mleka, łyżek i szklanki. Nie ma to nic wspólnego z prądem.
Wiki: Otworzyliśmy parę razy lodówkę. Może dlatego?
Taylor (bierze łyka kawy): To gdy w domu otwierasz lodówkę, to tracicie prąd?
Wiki: Nie...
<Wiki: Te zdania Taylora mnie denerwują!>
Wtedy dzwoni komórka Taylora. To Ivy.
Taylor: Tak słucham?
Ivy: AAA!!! AAA!!! AAA!!! AAA!!!
Taylor: Ok. Już idziemy.
Wiki: Coś się stało?
Taylor: Nie wiem, krzyczała. Wracajmy do zamku. Potrzebują naszej pomocy.
Jacob: Mi się zdaje, że Ivy będzie potrzebować syropu na kaszel.
Wybiegają z domku.
Winda - W tym samym czasie[]
Alex patrzy zdenerwowana na Ivy.
Alex: Miałaś powiedzieć Taylorowi, że jesteśmy uwięzione w windzie, a nie krzyczeć.
Ivy: Sorry, że panikowałam. Nigdy nie byłam zamknięta w windzie, z głupią blondynką.
Alex: Przywaliłabym ci, ale wtedy nie będę miała z kim gadać.
Ivy: To co robimy?
Alex: Tańczmy balet! Czekamy na pomoc, co mamy innego zrobić?
Ivy (pokazuje na czerwony guzik w windzie): Zawołajmy pomoc.
Alex: Chyba już cię wszyscy słyszeli.
Ivy naciska guzik.
Ivy: Tutaj Ivy. Jestem uwięziona w windzie z Alex. Proszę o...
Słyszą kobiecy głos, dobiegający z głośnika.
Głos" Bienvenue à Disneyland. Ascenseur, qui sont construits par la compagnie était "Super Lift". À l'heure actuelle, nous ne pouvons pas vous aider, que notre société a un jour férié. S'il vous plaît laissez un message. Passez une bonne journée. (Witamy w Disneylandzie. Winda, w której jesteście została zbudowana przez firmę "Super winda". Obecnie nie możemy wam pomóc, iż nasza firma ma urlop. Proszę zostawić wiadomość. Miłego dnia.)
Alex: Że co PIP nędzy?!
Ivy: Powiedziała chyba, że zaraz przyjdą z pomocą.
Alex: Znasz francuski?
Ivy: Nie, ale co mogliby powiedzieć? Że nie mogą nam pomóc, bo mają urlop i mamy na nich poczekać?
Alex: W sumie racja.
Ivy: Zgłodniałam ze stresu.
Alex: Chcesz jakieś makaron?
Ivy: On musi być ugotowany!
Alex: To chcesz zjeść mięso, które miało na jutro plany?
Ivy: Mogłaś wziąć coś smaczniejszego.
Alex: Przepraszam! Skąd miałam wiedzieć, że zostanę uwięziona w windzie?!
Ivy: Dobra. Daj ten makaron.
Ale kuca i rozrywa karton.
Alex: Chcesz kolorowy makaron.
Ivy kiwa głową. Alex otwiera opakowanie. Parę sztuk makaronu wysypuje się na podłogę.
Alex: To smacznego.
Ivy: Dzięki. Przyda się.
Zaczynają jeść. Po paru gryzach wypluwają.
Alex: Smakuje jak gówno.
Ivy: Skąd wiesz jak smakuje gówno?
Alex: Nie pytaj.
<Alex: No co?!>
Na górze, przed windą - W tym samym czasie[]
Jacob, Kordian, Wiki i Taylor podbiegają do windy.
Taylor: To co teraz?
Kordian: Uratujmy je?!
Taylor: To dawaj Superwomen.
Kordian: Chyba Supermen.
Taylor: Jak chcesz.
Wiki: Niech ktoś idzie po Chrisa. Ten zawoła pracowników.
Jacob: Mogę pójść.
Wiki: Idę z tobą. Wy spróbujcie otworzyć windę i zobaczyć, jak winda jest daleko.
Wiki i Jacob odchodzą w stronę jadalni.
Kordian: To spróbujmy ją otworzyć.
Wciskają palce w małą szparę, pomiędzy drzwiami.
Taylor: A tak przy okazji, to sorry za tą superwomen.
Kordian: Spoko. A ja przepraszam za wyzwanie cię od głupiego PIP, którego mama to PIP.
Taylor: Nic takiego nie mówiłeś!
Kordian: Ale myślałem.
Taylor robi zdziwioną minę. Wtedy staje się cud. Winda się otwiera.
Gabinet Chrisa - W tym samym czasie[]
Wiki i Jacob pukają go gabinetu Chrisa.
Chris: Proszę.
Wchodzą. Chris ogląda nagrania z kamery. A więc prąd znowu jest! Widzą jak drzwi windy się otwierają.
Chris: O, już jesteście. Długo wam to zajęło.
Jacob: Nie szukałeś nas?
Chris: Poco? Widziałem was na nagraniu z kamery.
Wiki: Cały czas?
Chris kiwa głową.
Wiki: Ale nie było prądu.
Chris: Nie było tam, gdzie wy byliście. Wyłączyłem go w windzie, a następnie u was.
Jacob: Poco?
Chris: Za karę. Mówiłem, że macie czekać na mnie w jadalni. A teraz cii...
Wszyscy patrzą na obraz z kamery. Wszystkim chce się śmiać.
Przed windą - W tym samym czasie[]
Kordian: To są jakieś jaja!
Okazuje się, że winda zatrzymała się parę sekund przed dojazdem na parter.
Ivy: Nareszcie!
Obydwie wychodzą z windy. Ivy rzuca się Taylorowi w ramiona.
Ivy: Dzięki, dzięki, dzięki!
Alex: Co tak długo?
Kordian: Ciesz się, że przyszliśmy. Co tam leży w windzie.
Alex: Gówno... znaczy kolorowy makaron.
<Kordian i Taylor: Jak można pomylić makaron z gównem?>
Wtedy na dół schodzi Chris wraz z Wiki i Jacobem.
Chris: Macie u mnie plusika chłopcy.
Taylor: Dobrze wiedzieć.
Chris: Jednak mam dla was złą wiadomość.
Jacob: Odchodzisz?
Alex: Ta wiadomość nie byłaby zła.
Chris: Nie będę dzisiaj już zadania, jednak ktoś musi odpaść. Wybierzcie sami.
Kordian: Ja chcę!
<Wiki: Nie!>
Chris: O!
Kordian: No co? Już wczoraj chciałem.
Alex: To miłej zabawy na statku.
Kordian: Dzięki.
<Wiki: Szkoda...>
Chris: Więc oficjalnie odpada Kordian. Pakuj się.
<Kordian: Nareszcie!>
Kordian idzie na wyspę i wszyscy się rozchodzą.
W następnym odcinku: Dowiemy się kto ukradł spodnie Ivy, dlaczego Alex wie, jak smakuje gówno i kto straszy w Disneylandzie...
Odcinki Disney'a Totalnej Porażki | |
---|---|
Witamy w Disneylandzie • Zaczynamy! • Bajkowy quiz • Totalna Porażka w Paryżu cz.1 • Totalna Porażka w Paryżu cz.2 • Wyścig cz.1 • Wyścig cz.2 • Zgadnij kim jestem • Piękna i Ivy • Na statku kapitana Hooka • Chris jest bardzo, bardzo słodki • Gdzie jesteśmy? • Cztery ściany • Disney'owski duch • Królewska gra • Bajkowy finał • TBA (S) |