(czołówka)
(w pokoju tajemnic)Max: Cóż, chłopak wolał dziewczynę od nagrody…jak Sami odpadła w Wyzwaniach, to kazała mi wygrać dla niej. Ale cóż…..jaka para, taka gra….
(w pokoju tajemnic)Rose: Jej, idzie mi coraz lepiej! Chyba się wciągnęłam, nic mnie już nie zatrzyma! Haha!
(w pokoju tajemnic)Claire: Kurcze…..Drake mi się dzisiaj śnił……chyba zaczynam tęsknić…..kurde, nie mogę zmięknąć!
W fast-foodzie
Sami: Uh, pierwszy raz tutaj się tak nie wyspałam…
Sally: Możemy się zamienić łóżkami, jak chcesz. Hihi.
Lucas (do Harolda): Podasz mi ten smakowity serek?
Harold (jedząc): Mmffffne, mmf mmję. (podaje)
(wchodzi Lilly z Claire)
Lilly: O kurcze, dziś się postarali.
Claire: Śniadanie jak w hotelu. Ale zabawnie.
Chris: Co tam ludziska? Odpoczęliście po wczorajszym zadaniu?
Rose: Powiedzmy…
Drake (do Chrisa): Widziałeś gdzieś Marti? Nie ma jej nigdzie od rana.
Claire (półgłosem): A co cię tak ta Marti interesuje?!
(wszyscy się spojrzeli; Claire zakłopotana)
(w pokoju tajemnic)Drake: Claire była…..zazdrosna? Trochę dziwne po tym, co sama mi powiedziała…
Chris: Cóż…ma niemiłą sytuację w domu i musi wykonać pare telefonów, dlatego jest zwolniona z dzisiejszego zadania. Z resztą natomiast widzę się przed parkiem równo o 9.
Max: Ekstra, oby zadanie było takie fajne, jak wczoraj.
Michelle (do Maxa): Weź mi nie przypominaj….jak patrzyłam, jak zeskakiwałeś, to aż mnie kości zabolały.
Przed wejściem do parku
Chris: Skoro jesteśmy, to zacznijmy. Dzisiaj coś, co dotyka sporą liczbę miast, szczególnie amerykańskich, a więc……gangi.
Willie: O, już mi się podoba.
Chris: Rozdzielę was po 6 osób do gangu i wybiorę lidera, a później wyjaśnię zasady.
Lucas: Czekaj, jak to po 6? Jest nas 11.
Chris: A no tak, zapomniałem. Ponieważ Andy zrezygnował i brakuje nam jednej osoby, postanowiliśmy przywrócić Steve’a.
(Chef niesie Steve’a i stawia go przed Chrisem)
Steve: Ej, nie powiedziałem, że się zgadzam.
Chris: Będziesz miał lepsze warunki, tak jak obiecałem. Słowo harcerza.
Steve: Ehh, skoro tak…. (do uczestników) Siema.
(cisza)
(w pokoju tajemnic)Steve: To nie było miłe przywitanie.
(w pokoju tajemnic)Rose: No nie, tego się nie spodziewałam.
Chris: Dobra, podzielimy was tak, żeby było śmiesznie. Niech więc w jednym gangu będzie Lilly, Claire…..Drake, Max, Lucas, a na czele Sally.
Sally: Jupi! Będę szefem gangu! Nigdy nim nie byłam. Hihi.
Chris: Pozostali, a więc Steve, Sami, Harold, Michelle, Willie będą pod przewodnictwem Rose.
Harold: Ej, czemu żaden chłopak nie może zostać szefem?
Chris: W filmach zawsze największymi szychami są faceci. Dajmy dziewczynom chwilę sławy.
Rose (do Sami): Hehe, teraz ja rządzę.
(w pokoju tajemnic)Sami: Rose się wydaje, że mnie wkurzy, bo to ona przewodzi. Pff, jeszcze czego! (…) No może trochę jestem nieszczęśliwa z tego powodu.
(w pokoju tajemnic)Rose: Ah, tyle na to czekałam! Wreszcie pokażę umiejętności przywódcze!
Chris: A teraz zadanie. Każdy lider dostanie miejsce z tajną lokalizacją, tam znajdziecie informację, który gang będzie się bronił, a który próbował zdobyć bazę drugiego. Na miejscu znajdziecie potrzebne rzeczy. Obmyślcie mądrą taktykę, by przeciwnik was nie podszedł. Powodzenia!
Sally: Oh, będzie zabawnie. Hihi!
Rose (pod nosem): Taaa, to konkurencję chyba już wygraliśmy…
W bazie gangu Rose
Rose: Hmm…..naszym zadaniem jest obrona. W takim razie mamy łatwiej.
Sami: Dlaczego niby? Też musimy się dobrze przygotować.
Rose: Wiem przecież, ale nie spodziewałbym się po Sally dobrego planu.
Sami: Wszystko jedno, (do Steve’a) nowy, sprawdź, jaką „broń” mamy.
Steve (jedząc): Oj, wybacz, teraz jest moja przerwa na posiłek. Niech ktoś inny pójdzie.
Sami (szeptem, zezłoszczona): Żartujesz, prawda?
Harold: Dobra już, ja pójdę! (idzie)
Michelle: Ja i Billy pójdziemy sprawdzić, z których stron mogą nas podejść.
(w pokoju tajemnic)Michelle: Miło, że Chris nas rozdzielił w tym zadaniu. Trochę mogę od Lucasa odpocząć. Nie to, żebym się nim znudziła! Po prostu…….czasem trzeba.
(w pokoju tajemnic)Sami: Taa, nasza drużyna jest super. Szczególnie pan rozpuszczony. Obyśmy wygrali to zadanie, bo inaczej wsadzę mu tę jego kanapkę w…
(w pokoju tajemnic)Chris (przerywa Sami): Wystarczy! Wracaj do zadania. (Sami wychodzi) Uff, niektórych ludzi chyba nie powinno się denerwować.
Rose (do Steve’a): Ty w ogóle masz zamiar wziąć udział w zadaniu?
Steve: No pewnie, tylko się przyzwyczaję. Jakby nie patrzeć, jestem tu mniej dni, niż wy.
Rose: Boś sam odszedł, frajersko.
Steve: Pilnuj swoich spraw, a nie…
W bazie gangu Sally
Sally: Więc ludzie…..ATAKUJEMY!
Lilly: Czekaj! Jak masz zamiar to zrobić?
Sally: Hmm, wjedziemy im do bazy i wygramy?
Lucas: Heh, w sumie wydaje się proste.
Lilly (do Lucasa): Ty serio jesteś taki głupi czy tylko udajesz?
(Claire spogląda ukradkiem na Drake’a)
Lilly (półgłosem do Claire): Ej, co ty wyprawiasz?
Claire: Oh! Tak się zamyśliłam.
Max: A ja sądzę, że powinniśmy uderzyć od tyłu.
Drake: Na pewno będą pilnować wszystkich wejść.
Lucas: Taa, ciekawe, czy się zorganizują mając dwie liderki, hehe.
Lilly (do Lucasa): Myślisz, że Sami będzie taka głupia, żeby narażać drużynę na przegraną tylko dlatego, że nie została szefem, tylko Rose?
Lucas: No, w sumie tak właśnie myślę.
(w pokoju tajemnic)Lilly: Z takim myśleniem dziwię się, że on jeszcze nie odpadł.
Znów w bazie GR*
(*GR – Gang Rose; GS – Gang Sally)
Rose (pod nosem): Hmm, jeśli obstawimy oba te wyjścia….no ale wtedy ktoś musi też być na górze! Hmm…….do chrzanu takie zadanie!
Sami: Szybko się poddajesz.
Rose: Mamy 6 osób, jak wszystkich zorganizować do wszystkich zadań?
Sami: Mnie się pytasz? Nie jestem szefem, tylko ty.
Rose: Ale….no…..UH!
(w pokoju tajemnic)Sami: Wiem, że to głupie….ale powkurzam ją trochę. Hehe.
(w pokoju tajemnic)Rose: I oczywiście to będzie moja wina, jeśli przegramy! A jedyna chyba coś robię. Bo na pewno nie ta panna z wojska.
Harold (wraca): Ekstra, mamy atrapy paralizatorów! Zaskoczymy ich.
Michelle (z zewnątrz): Okej, pilnuję przodu, a Billy tyłu!
Rose: Czekajcie! Kto to jest Billy?
Willie (z drugiej strony): Ekhm, zdaje się, że to ja, ale prosiłem, by tak do mnie nie mówić!
Rose: Och…to wiele zmienia… (do Harolda) Mamy jakieś tarcze czy coś?
Harold: Chyba nie… Wiesz, nie bronimy się przed nalotem, tylko przed gangiem.
Rose: A kto ich tam wie, jaką mają broń.
W bazie GS
Sally: Hmm…….
Lilly: Ta panna myśli już tak z 20 minut. Myślicie, że coś wymyśli?
Lucas: Pewnie „coś” wymyśli, nie ma co się martwić na zapas.
Sally: …………..okej! Mam już plan! Idziemy.
Reszta: Hę???
Max: Znaczy, że mamy tak iść…bez żadnej broni, ani nic.
Sally: Nie, głuptasku. Przecież oni tego od nas oczekują. (dramatyczna pauza) A my ich podejdziemy psychologicznie… Fufufu…
(w pokoju tajemnic)Drake: Szczerze, to nie podejrzewałbym tej dziewczyny o taki plan. To się może nawet udać.
Na zewnątrz przed bazą GR
Michelle (pod nosem): Raindrops keep falling on my head…And just like the guy whose feet are too big for his bed… (słychać szelest) Oj, cóż to mogło być?
(zaczyna się rozglądać)
Sally (szeptem): To twoja ostatnia godzina…
Michelle: Co to za brednie? I kto tu jest?
Lilly: Aaaa!! (ogłusza ją jakimś ciosem karate)
Max (do Lilly): Co ty wyrabiasz? Nie taki był plan!
Lilly: Znudziło mi się czekanie.
Sally: Ważne, że osiągnęliśmy cel. Hihi.
Lucas: Ojej…mam nadzieję, że nic jej nie jest…
(w bazie)
Harold (do Steve’a): Nie jestem pewien, ale chyba coś się dzieje przed frontowym wejściem. Przekażesz dziewczynom, że poszedłem tam sprawdzić?
Steve (czyta jakiś magazyn): Jasne, jasne.
Harold: Wolno tu mieć takie magazyny? (…) Zresztą, nieważne. (odchodzi)
Lilly (imituje głos Leshawny): Harold, kotku. Niespodzianka, wróciłam!
Harold (wybiega): O rany! Leshawna! Tak się stęskniłem!
(Lilly czyni to samo z Haroldem)
Drake (do Lilly): Ehh…czy naprawdę nie obejdzie się bez takiej przemocy?
Lilly (do Drake’a): Nie marudź już, tylko idziemy.
(przychodzi Sally)
Sally: Williego mamy z głowy, dałam mu całusa i jest ogłuszony, hihi.
(w pokoju tajemnic)Lucas: Niesamowite, jak niektórzy reagują na takie banalne rzeczy.
(znów w bazie)
Rose: Gdzie się wszyscy podziewają?!
Sami: Mnie się pytasz? Ty jesteś szefem.
Rose: To, że szefuję, nie znaczy, że ogarniam wszystko. Też jestem tylko człowiekiem. Akurat ty powinnaś to wiedzieć, jako że byłaś kiedyś kapitanem…
Sami: Ehh, może i masz rację.
(wraca Steve)
Steve: To ja idę się zdrzemnąć..
Sami i Rose: NIE!!!
Steve: No co? I tak się nie przydaję.
Sami (pod nosem): Taa, z tym się zgodzę…
Rose: Gdzie reszta?
Steve: Harold gdzieś polazł, a William z tą…no…Michelle pilnują wyjść.
Sami: I myślisz, że to powinno nas uspokoić?
Steve: Nie wiem, mnie to szczerze mówiąc mało obchodzi. Chciałbym się zdrzemnąć.
Rose: Ty mały…
(Gang Sally wbija do środka)
Sally: Och! Udało się!
Sami: E-ej, co się dzieje?
Rose: Nie wiem, ale mamy te…ekhm...paralizatory. Steve!
Steve: Znowu ja?
Rose: Przestań mnie wk****ać, tylko podaj mi ten paralizator, zanim się zbliżą.
(Steve nieporadnie rzuca do Rose, paralizator okazuje się prawdziwy, co więcej, włączony niechcący przez Steve’a)
Rose: Bwwwwwwwww, aaaaaaaaaaaa, juuuuuuuuż nieeeeeee żyyyyyyyyyyjeeeeeeeeszzzzzzzzzzz.
(w pokoju tajemnic)Steve: No tak, zawsze moja wina. Czemu nie umieją brać też odpowiedzialności na siebie?
(w pokoju tajemnic)Sami: Dobra, przyznaję, że to było śmieszne. Ale jednocześnie żałosne, przegraliśmy zadanie…..do chrzanu…
(Rose pada nieruchomo na ziemię)
Sami: No proszę, jednak był prawdziwy.
Max (do Sami): Nawet nie próbuj go podnosić, nas jest więcej. Hehe.
Sami (do Maxa): Jasne, panie szeryfie. Dziś to ty wygrałeś. Nie mamy już szans.
Gang Sally: Hura!
Steve: Eh, ale jesteście żałośni.
(Sami podchodzi do Steve’a)
Sami: A wiesz co, chyba złamię swoją obietnicę sprzed dwóch lat.
Steve: Oj, a jaką?
(przykłada Steve’owi prosto w twarz)
(w pokoju tajemnic)Sami: Taaaaa, obiecałam, że nie będę stosować przemocy…ale no! Niektóre przypadki są uzasadnione..
Przed budynkiem
Chris: Brawo Gangu Sally, wygraliście.
Sami: Wiesz Chris, jak dla mnie całe to zadanie było beznadziejne. A ty znowu znikasz na cały dzień i nie bierzesz udziału w grze. Co z ciebie za gospodarz?
Lucas: Tu się zgodzę, to zadanie było dziwne. Mogłoby być bardziej ekscytujące.
Chris: Byłoby, gdybym mógł mieć na was oko. Hej, ja też mam pare spraw do załatwienia.
Sami: To po jaką cholerę nas tu sprowadzałeś, skoro i tak nie możesz cały czas prowadzić programu?
Chris: Nie no, już wszystko załatwiłem. Od jutra będę z wami non-stop. Co więcej……wprowadzę się do was!
Wszyscy: Oh..
Chris (do Lucasa): Lucas, zamieszkasz z Haroldem, ok?
Lucas: No, co mi szkodzi.
Chris: A tak w ogóle, to widzimy się w parku wieczorem. Gang Sally cały otrzymuje nietykalność, a takżeeee……wygrywa lepszą pościel do pokoi i zestawy do łazienek!
Lilly: No nareszcie się porządnie umyję!
Max: Nareszcie się wyśpię.
Sami: Uh…
Chris: Ah, i mam dla was wieści. Rose już czuje się lepiej, więc będzie z nami wieczorem.
Sami: Całe szczęście.
(wszyscy zdziwieni)
Sami: Ej no, mi też jest szkoda człowieka. Zwłaszcza, gdy pada ofiarą ludzkiej głupoty. (spogląda na Steve’a)
Steve: No tak…..moja wina…..żałosne…
Na ceremonii w parku
Chris: Witam wszystkich. Rzecz jasna członkowie Gangu Sally są bezpieczni. Pozostało mi 5 dziesięciocentówek, które trafią do tych, którym w mniejszym bądź większym stopniu zaufaliście:
- Sami
- Michelle
- Willie
- …………Harold
(dramatyczna muzyka)
Chris: A ostatnią dziś bezpieczną osobą jest…………………………Rose!
Rose (półgłosem): D-dzięk-ki…
Steve: To są jakieś jaja, co nie?
(przychodzi Marti)
Marti: Jestem już, coś mnie ominęło?
Sami: Tak, Steve.
Marti (do Steve’a): O, witaj Steve. Wróciłeś?
Chris: Właściwie to już odpadł.
Marti: Oj….to miło było cię poznać.
Chris (do Steve’a): Serio stary…dwa razy odpaść w pierwszych sześciu odcinkach….trzeba mieć talent…….Hahahahahahahahahaha.
Steve: To żenujące, nie przedłużam już. (wsiada z wściekłością do Autobusu Wstydu)
Chris: Cóż, nikt nie powiedział, że będzie łatwo.
Michelle: Będą jeszcze jakieś zadania drużynowe?
Chris: Tego nie mogę powiedzieć, ale……..(dramatycznym głosem) od jutra wszystko się zmieni…
Harold (lekko przestraszony): Mamy się….bać?
Chris: Zależy, co kto lubi. (do widzów) A z wami widzimy się w następnym dramatycznym odcinku Życia! Totalnej!! Porażki!!!
Odcinki Życia Totalnej Porażki | |
---|---|
Nowe, dziwaczne miejsce • Dobre, złe czasy • Dziwne atrakcje • Ręce, które karmią • Ogień zwalczaj ogniem • Wojna gangów • Królowa powraca • Łamiemy zasady! • Znowu nic ciekawego w TV • 10:15 w sobotni wieczór • Co za dzień! • Pozdrowienia z wakacji • Okrutne kłamstwo • Wróg publiczny nr.1 • Dorwać złodzieja! • Nienawidzę godzin szczytu! • Niewolnicy władzy • A niech się dzieje twoja gra... • Show musi trwać... • Siła równości • Nie zatrzymuj mnie teraz! • Życie Totalnej Porażki - tajemniczy dodatek • Długa jest droga na szczyt, jeśli chcesz grać rock'n'roll! • Życie na żywo • Z pamiętników rodziny Stone Ostatnie Wyzwanie cz.1 • Ostatnie Wyzwanie cz.2 • Ostatnie Wyzwanie cz.3 |