Totalnie Dramatyczne Życie Gwiazd - Odcinek 10
Chris: Wydawałoby się, że program skończył się... Pocipciało was czy co!? Program trwa dalej i będzie, aż do finału! Walczymy! (zasypia)
(czołówka)
Przyczepa Chris'a[]
Chef: Obudź się! Ty głupi podrzędny prowadzący! (szarpie się z Chrisem)
Chris: Jeszcze trochę, mamo. (zaspany)
Chef: Kto będzie dręczył tamtych!?
Chris: Dobranoc... (zasnął)
Chef: Do cholery... (syknął)
Namiot od Cateringu[]
Wszyscy już sobie siedzą i prowadzą rozmowy. Słychać śmiechy, krzyki, wrzawa ogólnie. Wchodzi Chef. I zły wali w stół Zabójczych Kamer, który się rozwala. Kanapki Margaret upadają jej na głowę.
Margaret: Doskonałe powitanie na początek dnia. (mruknęła)
Sadie: Widziałaś to, Katie? To magia...
Katie: No co Ty, Sadie? Magia? Choć jednak... Wierzę...
Geoff: Coś nie tak, panie Kuchni?
Chef: Wrrr! (wyszedł)
Geoff: Oouu...
Logan: To ma znaczyć... Dzień Wolny?
Leshawna: Najwyraźniej, tak. Noo, Lesh odpoczną w końcu uda. (wyszła)
Po chwili szmerów, reszta zaczęła wychodzić i udawać się w swoich kierunkach.
Plac Główny[]
Większość ludzi wypoczywa na leżakach. Był słoneczny dzień i porządnie grzało. Wszyscy byli zadowoleni z możliwości odpoczęcia... Prawie wszyscy.
Logan: Ile tak można siedzieć!? I nic nie robić!
Leshawna: Czy ktoś mógłby mu zamknąć tą buźkę?
Logan: Oczywiście. Najlepiej. Zamknijcie mi buzię i dalej nic nie róbcie, a ja wam powiem, ze tu coś się...
(...)
Po 2 minutach kamera odjeżdża od związanego liną Logana, który ma w buzi brudne skarpety.
Leshawna: O wiele lepiej.
Lindsay: Ale grzeje. Ahh...
Margaret: Mógłby mi ktoś podać olejek do opalania?
Na twarz Margaret spada tubka olejku.
Margaret: Nie o to dokładnie mi chodziło, ale dobra...
Kamera odjeżdża.
Sztuczny akwen wodny[]
Pod drzewem siedzi sobie Geoff i Bridgette.
Bridgette: Piękna pogoda.
Geoff: Tak. Taka relaksująca.
Bridgette: Jak myślisz? Czemu tak bezczynnie siedzimy i nic nie musimy robić?
Geoff: Może Chris dostał biegunki? (dźwięk obrzydzenia)
Bridgette: Geoff... To było nie fajne. (wstaje i gdzieś idzie)
Całej sytuacji przyglądał się Memo.
(w przyczepie)Memo: Jeszcze ją zdobędę. Jest taka piękna. I te jej piękne blond włosy. O nie... Wydało się! (zakrył usta) Dobraa... Spokojnie. Przecież nikt się nie skapnie, że umiem mówić... Do cholery! (uciekł)
Przyczepa Wrzeszczących Megafonów[]
Wokoło biega Julie i szpera we wszystkich torbach pozostałej części drużyny. Przetrzepała już torbę Owena, walizkę Lindsay oraz torby podróżne Alexandra, Bridgette i Geoff'a. Nagle do domku wchodzi Noah.
Noah: A pani coś tu zgubiła?
Julie: Hę? (szybko się ogarnęła i szybko wstała) Nie wiem o co Ci chodzi. Tu nic się nie dzieje.
Noah: Na pewno?
Julie: Taak. Uciekałam przed Słońcem. Strasznie gorąco... (teatralnym gestem, otarła pot z czoła)
Noah: Okey, to ja idę. (wyszedł)
Julie: Frajer. (mruknęła do siebie)
Dróżka wzdłuż Przyczep[]
Kamera zbliża się do spacerujących Alexandra i Marthy.
Martha: Nareszcie jakaś cisza...
Alexander: I tak mu mówię, żeby się odsunął...
Martha: Długo tak jeszcze będziesz za mną chodzić i gadać jakieś głupoty?
Alexander: A umówisz się ze mną?
Martha: Że co?
Była już nie co poirytowana.
Martha: Po prostu daj mi spokój! (syknęła i przyśpieszyła kroku)
Alexander: Ehh...
Plac Główny[]
Kadr na smukłe i krągłe ciało Lindsay.
Lindsay: Ahh... To jest to. Słoneczna pogoda, ani chmurki.
Nad plan zaczynają powoli nadlatywać ciemnie chmury.
Owen: Eee... Według mnie, to nie zapowiada nic dobrego.
Logan: (wypluwa skarpetki) Nie przesadzajmy, to tylko trochę chmurek.
Owen: Gdy ostatnim razem widziałem takie coś... Lepiej nie mówić, co to może być.
Rozmowie przysłuchują się również Zabójcze Kamery.
Trent: Popada trochę i przejdzie.
Sadie: A który dziś mamy, Katie?
Katie: Nie do końca wiem, ale okolice lata, chyba.
Sadie: A pamiętasz wtedy, co poszłyśmy na plaże w któryś zły dzień i nas zastało tornado ze sztormem?
Katie: Ohh, pamiętam. Ubawiłam się wtedy jak nie wiem. Poczułem nawet taką wilgoć...
Sadie: A może to ten sam dzień!
Katie: Myślisz? Wiem, co zrobimy. Weźmy trochę kartonów i przykryjmy się nimi!
Sadie: Nie damy rady. Zginiemy! Aaa!
Zaczyna biegać wokół wszystkich i krzyczeć w niebo głosy.
Christopher: Niech ktoś ją przymknie! Zaraz ogłuchnę!
Podbiega do niej Ezekiel i wali ją po głowie kilka razy patelnią.
Christopher: Nie o takie coś mi chodziło, ale wielkie dzięki.
Ezekiel: Proszę, ziom.
Christopher: A tak w ogóle... Skąd wziąłeś patelnię?
Ezekiel: Wcale jej nie ukradłem!
Szybko ucieka.
Christopher: Dziwny człowiek. (mruknął)
Leshawna: Dobra, ludzie. Spokojnie! Na pewno jest jakieś inne wytłumaczenie, niż pokręcona historia Katie i Sadie.
Katie: Ej!
Sadie: Ranisz nas.
Leshawna: Dobra, cicho. Powinniśmy udać się do przyczep i przeczekać na to coś, co ma się wydarzyć.
Ci którzy tam byli mruknęli i rozeszli się do przyczep. Lecz nie zapominajmy, że część ludzi jest gdzieś indziej.
Sztuczny akwen wodny[]
Geoff: Naprawdę Cię przepraszam, Bridgette. Nie chciałem Ciebie obrzydzić.
Bridgette: Ohh, Geoff.
Zaczynają się całować. Nie zauważyli zmiany pogody, a błyskawice już z daleka rozświetlały niebo.
Bridgette: (przerywa całowanie) Nie zauważyłeś? Jakoś tak dziwnie się zrobiło na dworze.
Geoff: Niee, zdaje nam się. Ja widzę tylko piękne słońce przed sobą.
Bridgette: Hihi. Geoff. <3
Powracają do przerwanej czynności.
Gdzieś niedaleko Placu Głównego[]
Z jednej strony idzie Noah wpatrzony w ziemię, zamyślony, a z drugiej idzie Memo, który wyobrażał sobie coś w głowie. Po chwili na siebie wpadają.
Memo: Jak lezie... Triste!
Wstaje i otrzepuje się.
Noah: Nic nie szkodzi. Zaraaz... Czy ty przypadkiem nie mówiłeś po...
Memo: No es cierto! (ucieka)
Noah: Wracaj ty krętaczu! (zaczyna go gonić)
Memo: Nunca va a atraparme!
Noah: Así que ya veremos!
Zakłopotany Memo biega, próbując zgubić Noah, a tymczasem pogoda była już niemal w krytycznym stabie i dochodziła do planu.
Memo: Stój Ty tępa głowo! Patrz!
Noah: Armageddon! Uciekam stąd!
Szybko pobiegł do przyczepy. Memo poniekąd dłużej myśląc zrobił to samo.
Dróżka wzdłuż Przyczep[]
Martha: Długo tak jeszcze będziesz za mną łaził?
Alexander: Ja tylko sobie spaceruję. Nic poza tym.
Martha: Kogo ty chcesz oszu...
Poraził ją prąd z pioruna. Szybko się przewraca i cała dygocze.
Alexander: O boże... No trudno. Mogła być dla mnie miła.
Wchodzi do Przyczepy i staje w wejściu. Nie zauważył, że biegną za nim Noah i Memo. Staranowali go porządnie.
Alexander: Ten kontakt z z-ziemią mi się nn-ie podoba.
Logan: Nie marudź, tylko zamknij już te drzwi. Wieje mi po nogach!
Julie patrzy na Logana dziwnym wzrokiem.
Logan: No co?
Julie: Przecież sam marudzisz właśnie, więc to.
(w przyczepie)Logan: Marudzi jak kanciasty stół. W ogóle, to jakaś ostatnio taka dziwna się zrobiła. Podejrzliwa i nieufna.
(w przyczepie)Julie: Coś mi tu nie gra! Nie będę zdradzać co. Powiem tylko, że Julie wkracza do akcji!
Przyczepa Zabójczych Kamer[]
Zbliżenie na trzęsącą się Katie i Sadie.
Leshawna: Nie przesadzajcie! To tylko mała burza.
Wielki trzask pioruna.
Leshawna: (niepewnym głosem) Widzicie? Nic strasznego.
Przyczepa zaczyna się trząść.
Margaret: Co się dzieje?
Leshawna: Lekki wiaterek, ot co.
Przyczepa zaczyna się przechylać.
Wszyscy: Aaaaa!~
Przewraca się.
Margaret: No proszę! Lekki wiaterek! A może jeszcze bryza!? Co z nami teraz będzie!
Trent: Wyjdziemy przez drzwi, które są od strony ziemi... Zaraz! Nie damy rady wyjść!
Katie i Sadie: Aaaa!
Leshawna: O boże! Cisza! Wyjdziemy stąd!
Tymczasem...
Przyczepa Wrzeszczącyh Megafonów[]
...przyczepa odczuwa niemałe wibracje.
Lindsay: Wyboista ta droga.
Logan: Przecież nasza przyczepa nigdzie nie jeździ! (przewraca się)
Owen: Jak tak dalej będzie nami rzucać, to zaraz chyba zwrócę śniadanie...
Wszyscy: Nieeee!
Za późno.
Przed przyczepami[]
Chris: No to jak? Darujemy im już Chefie?
Chef: Jestem obrażony! Za to, że udawałeś wielce zmęczonego.
Chris: Taaak... Drużyny! Wyłazić z przyczep.
Przyczepa Zabójczych Kamer w tej samej chwili wybucha.
Margaret: Udało się! Uratowałam nas! Haha!
Reszta drużyny przerażonym wzrokiem patrzy na Margaret.
Chris: Ciekawe, kto to naprawi?
Margaret: Ja mogę! Haha.
Reszta drużyny: Nie, nie, nie.
Chris: A co z Megafonami?
Chef podchodzi do ich przyczepy i otwiera drzwi. Po kolei wylatują zawodnicy. Nie byli zbytnio czyści.
Chris: O kurczę! Czadowo wyglądacie. Kto to zrobił?
Lindsay: Aaa! (uciekła do łazienki)
Chris: Przyda jej się chwila spokoju... Fajne wam zadanie wymyśliliśmy? To była symulacja, więc wszystko, co widzieliście, to sztuczne odtworzenia. Mega projekcje i tego typu rzeczy.
Leshawna: Przejdź do konkretów, Chris. Kto wygrał?
Chris: Wy. Wasz wybuch był niezły. Należy wam się za to wygrana... Przejmiecie przyczepę Wrzeszczących Megafonów, a oni będą musieli naprawić sobie waszą.
Zabójcze Kamery: Łii.
Logan: Ha, ciołki. Tylko, że nasza przyczepa jest pełna rzygowin Owena. Więc miłego sprzątania.
Chris: A wam miłego głosowania.
Memo: Cholera!
Wszyscy: Co?
Noah: Ahh, tak. Wiecie, że...
Opowiada o Memo.
Przyczepa[]
Lindsay: Podobno Memo to oszust.
Logan: I będzie następny z głowy. Haha!
Memo: Nie daruje mu tego! Jestem przez niego skończony! F**k!
Alexander: Fuu! Czegoś takiego nigdy nie dosiadczyłem w ciągu jednego dnia!
Ceremonia Wręczenia Pluszowych Gwiazdek[]
Ceremonia[]
(Jingiel taki sam jak w TDA)
Chris: Więc kto dziś odpadnie? Zagrożeni dziś są Owen, Noah i Memo.
Memo: Skończ już to.
Chris: No dobra. Wszyscy wiemy, że szatański plan Mema się nie udał. Wylatujesz, stary!
Memo: Wypchajcie się sianem. (idzie)
Autobus Przegranych[]
Memo wchodzi do autobusu.
Memo: Pożałujecie mnie jeszcze, wszyscy!
Odjeżdża.